Gripen i F-16 zajmują czołowe pozycje na liście preferencyjnej chorwackiego ministerstwa obrony w rysującym się już wyraźnie planie zakupu nowych wielozadaniowych samolotów bojowych.
Potwierdził nam to w Warszawie Zdravko Jakop – sekretarz stanu chorwackiego resortu obrony. Jakop był gościem i uczestnikiem panelowej dyskusji o przyszłości wojsk lotniczych państw Europy Środkowej i Wschodniej podczas zakończonego właśnie dwudniowego Warszawskiego Forum Bezpieczeństwa – Warsaw Security Forum 2017.
Debata koncentrowała się wokół kwestii – czy można doprowadzić do większej koordynacji obecnie czasami zupełnie rozbieżnej polityki zbrojeniowej państw-członków NATO tego regionu, co oczywiście mogłoby spowodować znaczące oszczędności w prowadzonych zupełnie oddzielnie zakupach, czy doprowadzić do ujednolicenia systemu szkolenia pilotów wojskowych. Jak pokazuje obecna praktyka – każda ze stolic stara się prowadzić zupełnie samodzielne działania sprzętowe, czy treningowe (Cztery możliwości dla Chorwacji , 2017-06-29).
Sugerowano, że Polska, która jako pierwsza przeszła etap transformacji swoich wojsk lotniczych od epoki postsowieckiej do okresu proamerykańskiego, popełniła wiele istotnych błędów przy wyborze sprzętu, ale także w budowie procesu szkolenia załóg lotniczych i personelu technicznego. Pozostałe kraje atlantyckie regionu mogłyby się wiele z tego nauczyć, nie przechodząc tego cyklu od zera, jak niegdyś Warszawa. Niestety, jak stwierdzono, praktyka jest zupełnie inna.
Jednak, jak skonkludowano – geografia i makro geopolityka decydują o wszystkim. Chorwacja i Polska mają bowiem zupełnie inne zagrożenia i zupełnie inne recepty na ich neutralizację. Także makro geopolityka zapobiega zupełnie zdawałoby się logicznej synchronizacji lotniczej strategii zakupowej i treningowej takich stolic jak Warszawa, Praga, czy Budapeszt.