W niedzielę w brytyjskim porcie w Hartlepool zacumował Kadłub Q790, jak po wycofaniu ze służby w 1997, nazywany jest oficjalnie francuski lotniskowiec Clemenceau . Jednostka zostanie zezłomowana.
Clemenceau, wraz z bliźniaczym, nieco młodszym Fochem, był pierwszym francuskim lotniskowcem. Został przyjęty do służby w 1961. Jednostka o wyporności pełnej niecałych 33 tys. t mogła zabrać na pokład aż 36 samolotów i 4 śmigłowce.
W 1997 lotniskowiec został wycofany ze służby i już jako Kadłub Q790, został kupiony przez hiszpańska spółkę, która w jednym z portów UE miała go zezłomować. Przedsięwzięcie nie było proste. Do budowy Clemenceau wykorzystano ok. 700 t azbestu, polichlorowanych befinyli, ołowiu, rtęci i innych, toksycznych materiałów. Najpierw trzeba było je zutylizować.
Spółka zdecydowała się jednak wysłać okręt do Turcji. Został zawrócony w drodze. Później władze francuskie podpisały umowę z przedsiębiorstwem indyjskim. Ze względu na protesty ekologów i miejscowych władz, Kadłub Q790 zawrócono. Przez 2 lata czekał w porcie Brest na nowego właściciela.
Ostatecznie 1 lipca 2008 francuski minister obrony poinformował, że kadłub zostanie skierowany do Wielkiej Brytanii, gdzie spółka Able UK, dokona jego utylizacji (zobacz: Clemenceau do Anglii).
Po ponad pół roku, ex-Clemenceau trafił wreszcie do portu ostatniego przeznaczenia, w Hartlepool. Zwłoka była spowodowana protestem brytyjskich ekologów. Na początku stycznia francuski sąd orzekł jednak, że okręt może wyruszyć w drogę do Anglii.
Able UK ma spore doświadczenie w złomowaniu dużych jednostek, w tym tankowców. Posiada suchy dok, zdolny do przyjęcia nawet największych statków. Przybycie ex-Clemenceau nie wywołało protestów. Przy pracach, które rozpoczną się po Świętach Wielkanocnych, znajdzie zatrudnienie ok. 200 osób.