Wczoraj po południu z bazy Metabaru w prefekturze Saga na wyspie Kiusiu wystartował śmigłowiec uderzeniowy Apache Longbow japońskich sił samoobrony. Na jego pokładzie znajdowali się dwaj członkowie załogi. Po 7 minutach lotu, o 16:43 czasu lokalnego, ok. 4 km od bazy, śmigłowiec rozbił się i spłonął. Obaj lecący nim piloci – Kenichi Saito i Hiroki Takayama – zginęli na miejscu.
Apache spadł na dom w dzielnicy mieszkaniowej w pobliżu szkoły. Budynek spłonął, ale nie spowodowało to ofiar na ziemi. Niewielkie obrażenia odniosła jedynie 11-letnia dziewczynka.
Przyczyny katastrofy bada specjalna komisja. Według naocznych świadków, przed zderzeniem z ziemią od śmigłowca oderwał się wirnik. Szczątki maszyny znaleziono na obszarze ponad 300 na 500 metrów. Wśród nich odszukano rejestrator parametrów lotu.
Przed feralnym lotem Apache przeszedł rutynowe prace obsługowe. Trwały one od 18 stycznia do 4 lutego. W ich trakcie wymieniono m.in. głowicę wirnika nośnego. Taka wymiana powinna następować po każdych 1750 h lotu (w rozbitym śmigłowcu głowicę wymieniono po 1733 h).
Rozbity śmigłowiec to Boeing AH-64D Apache Longbow nr rej. 74502, nr ser. JP002 należał do japońskich lądowych sił samoobrony. Po katastrofie loty pozostałych japońskich maszyn tego typu zostały wstrzymane. Swe Apache Longbow uziemił także Tajwan.