Wall Street Journal poinformował o rozmowach na temat fuzji toczonych przez L3 z Nowego Jorku i Harrisa z Melbourne na Florydzie. Ich finał nie jest pewny, ale jeśli do fuzji dojdzie, powstanie największy producent wojskowych systemów elektronicznych. Będzie to jednocześnie siódme pod względem wielkości przedsiębiorstwo zbrojeniowe świata.
W klasyfikacji Top 100 Defense News za 2017 koncern L3 zajął 12. miejsce z przychodami z sektora obronnego równymi 7,75 mld USD (przy całkowitym przychodzie 9,57 mld USD). Harris był 19., ze sprzedażą wojskową równą 4,15 mld USD (przychód całkowity – blisko 6 mld USD). Oznacza to, że w 2019 sprzedaż sprzętu wojskowego połączonych spółek może sięgnąć 12-14 mld USD.
Produkty L3 i Harrisa dobrze się uzupełniają. Ten pierwszy dostarcza komponenty elektroniczne i zestawy modernizacyjne do statków powietrznych, symulatory lotów, małe bsl i systemy bezpieczeństwa lotnisk oraz komponenty i podsystemy C4ISR. Z kolei Harris koncentruje się na komunikacji taktycznej, wojnie radioelektronicznej, systemach kosmicznych i urządzeniach wspierających kontrolę lotów (został też wybrany przez Lockheed Martina na dostawcę głównego procesora pokładowego nowej generacji do samolotów stealth F-35). Ewentualna fuzja nie spowoduje więc zapewne znaczącego ograniczenia zakresu produkcji wynikającego z eliminowania konkurencji wewnętrznej.
Wartość rynkowa L3 wynosi ok. 15 mld USD. Z kolei Harris jest wart ok. 18 mld USD. Co ciekawe, obie spółki mają tego samego znaczącego współwłaściciela – Vanguard Group, kontrolującego w każdej po ponad 11% akcji.
Departament Obrony USA wyrażał ostatnio zaniepokojenie stanem bazy przemysłowej w sektorze elektroniki i komunikacji. Zwracał przy tym uwagę na jej zbyt dużą koncentrację. Pentagon może więc zablokować lub opóźnić fuzję L3 i Harrisa, albo postawić warunki, które pomogą zachować konkurencję w branży.