Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło

Szczęśliwe lądowanie po śmierci pilota

Lotnictwo cywilne, 15 kwietnia 2009

W niedzielę pilot rejsowej awionetki zmarł w wyniku ataku serca kilka minut po starcie z lotniska Marco Island Executive Airport, pod Naples na Florydzie. Samolot sprowadził na ziemię pasażer, przy pomocy kontrolerów lotu.

Dwusilnikowy Beech King Air 200 to samolot dla 1-2 członków załogi i do 13 pasażerów. W ciągu 35 lat produkcji zbudowano ponad 6 tys. maszyn tego typu (łącznie z modelem 300) / Zdjęcie: Arpingstone

Dwusilnikowy Beech (Super) King Air 200 wystartował do lotu rejsowego do Jackson, w stanie Missisipi. Po kilku minutach lotu, kiedy samolot osiągnął nieco ponad 3 tys. m, kontrolerzy lotniska otrzymali zgłoszenie o wystąpieniu sytuacji awaryjnej. Jedyny członek załogi, pilot, doznał zawału serca i zmarł. Wcześniej udało mu się jeszcze włączyć autopilota.

Łączność radiową nawiązał jeden z 5 pasażerów, Doug White, który miał za sobą doświadczenie w pilotowaniu małych, jednosilnikowych samolotów sportowo-turystycznych. Zapanowanie nad o wiele większą, dwusilnikową maszyną, o maksymalnej masie startowej 5,6 t, sprawiało mu jednak poważne problemy.

Na wieżę ściągnięto natychmiast dwóch kontrolerów z doświadczeniem lotniczym. Brian Norton i Dan Favio latali jednak również wyłącznie samolotami jednosilnikowymi. Ten drugi zadzwonił do kolegi, Kari Sorensona, instruktora lotniczego, który wylatał na King Airach kilkaset godzin. Na szczęście był w swoim biurze, dysponując dodatkowo dostępem do dokumentów, w tym procedur lądowania i diagramami przyrządów pokładowych dla tego modelu.

Było to o tyle istotne, że King Air należy do jednych z trudniejszych w swojej klasie samolotów w pilotażu, a największym zagrożeniem dla osoby z doświadczeniem z mniejszych maszyn, jest zbyt mała prędkość lotu, szczególnie w fazie przyziemienia.

W ciągu 20 minut kontrolerzy instruowali White`a, jak lecieć, a na szczegółowe pytania - dotyczące np. prędkości czy wychylenia klap - odpowiadał za pośrednictwem Favio, Sorenson.

Ostatecznie White`owi udało się poprawnie wylądować, po ok. 20 minutach samodzielnego lotu. Po powrocie przyznał, że bez pomocy kontrolerów, nie byłby w stanie bezpiecznie posadzić maszynę na ziemi.


Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.