Amerykańska policja potwierdziła ostatecznie, że w poniedziałek, w wypadku lekkiego Ecoflyera, zginął 56-letni Kanadyjczyk, Bernard LaFerriere, prezes Explorer Aeronautique, spółki budującej samoloty tego typu.
Do wypadku doszło ok. 16.30 czasu miejscowego, w rejonie nowojorskiego Lt. William Eaton Airport. Bernard LaFerriere wracał z południowych stanów USA na lotnisko Trois-Rivieres w Kanadzie, z międzylądowaniem pod Norwich, dla nabrania paliwa i w oczekiwaniu na uspokojenie silnego wiatru.
Ze względu na zalesiony teren, wrak odnaleziono dopiero następnego dnia po południu. Stwierdzono, że pilot zmarł w wyniku uderzenia samolotu o ziemię. Do tej pory nie są znane przyczyny wypadku.
LaFerriere był prezesem małej spółki, produkującej pływaki dla wodnosamolotów oraz dwa modele lekkich maszyn turystycznych. Private explorer to wyjątkowy samolot, z zabudowanym w kabinie wyposażeniem kampingowym i składanym łóżkiem. Maszyna oferowana jest jako samolot z klasycznym podwoziem lub pływakami.
Według podobnej filozofii stworzono znacznie mniejszego Ecoflyera, który zalicza się do klasy LSA, a więc o maksymalnej masie startowej do 600 kg. Zabiera na pokład 2 osoby, jednak przestronna kabina (o szerokości 1,35 i długości aż 3,8 m, przy całkowitej długości Ecoflyera 6,2 m), pozwala na zabieranie wyposażenia turystycznego, w tym nawet rowerów, co w przypadku tak lekkich maszyn jest wyjątkowe.
Do tej pory zakład zbudował 9 samolotów w zestawach do samodzielnego montażu. Jeden kosztuje ok. 35 tys. USD. W ciągu najbliższych 12 miesięcy spółka miała rozpocząć produkcję gotowych maszyn. Tragiczny wypadek prezesa Explorer Aeronautique, może jednak przekreślić te plany.