6 września wieczorem śmigłowiec Bell UH-1H wykonywał lot w rejonie Anna Bay u wybrzeży Nowej Południowej Walii w Australii. Na jego pokładzie znajdowało się 5 osób, w tym kobieta. Lecieli z Coffs Harbour Airport na południe, do Bankstown
Lot odbywał się w trudnych warunkach pogodowych – padał deszcz, wiał silny wiatr. Ok. 18:30 czasu lokalnego maszyna zniknęła z ekranu radaru. Znajdowała się wówczas niedaleko Port Stephens, na północ od Newcastle.
Natychmiast rozpoczęto akcję poszukiwawczo-ratowniczą. W sobotę rano, ok. 8:45 policja wodna znalazła wirnik ogonowy śmigłowca. Niecałą godzinę później załoga śmigłowca poszukiwawczego odkryła wrak kadłuba. Znaleziono go ok. 5 mil od Fingal Bay. Wkrótce po tym kadłub zatonął.
Wrak znajdował się w miejscu, który poszukiwacze przewidywali jako najbardziej prawdopodobne, zgodnie z modelem lokalnych dryfów. W kadłubie, ani w jego pobliżu nie znaleziono lecących śmigłowcem, ani ich zwłok. Wstępnie uznano, że wszyscy zginęli. Wkrótce – m.in. ze względu na warunki atmosferyczne – dalsze poszukiwania przerwano, koncentrując się na przygotowaniu do wydobycia wraku.
Z danych kontroli ruchu lotniczego wynika, że utrata kontaktu wyniknęła z gwałtownej utraty wysokości. Nie wiadomo, co było jej powodem. Za możliwą uznaje się utratę orientacji przez pilota. W grę wchodzi też awaria techniczna.
Nieoficjalnie wiadomo, że śmigłowcem leciał jego współwłaściciel – David Kerr, który był doświadczonym pilotem (latał śmigłowcem Huey w czasach wojny w Wietnamie). Pasażerami było małżeństwo z Picnic Point w południowo-zachodnim regionie Canetrbuty-Bankstown w Sydney – Jocelyn Villanueva i Gregory Miller, oraz dwóch przyjaciół Kerra z Queensland – Jamie Ogden i Grant Kuhnemann.
Rozbity śmigłowiec to Bell UH-1H Iroquois zn. rej. VH-UVC, nr ser. 5144, wyprodukowany w 1966. Należał do Brisbane Helicopters. Pamiętał jeszcze czasy wojny w Wietnamie. Został zarejestrowany przez Brisbane Helicopters 2 października 2018.