Przedstawiciele brazylijskich wojsk lotniczych poinformowali wczoraj o odnalezieniu 8 czerwca statecznika pionowego Airbusa A330-202, który spadł do Atlantyku w ubiegłym tygodniu. Pozwoli to na zmniejszenie obszaru poszukiwań czarnych skrzynek.
Według ostatnich informacji, odnaleziono także zwłoki 44 osób. W poszukiwaniach uczestniczy prawie 800 żołnierzy, głównie marynarzy. W akcję zaangażowano 12 brazylijskich i 2 francuskie statki powietrzne oraz 6 okrętów wojennych, w tym francuską fregatę. Dodatkowe siły - francuski statek ratowniczy z batyskafami, brazylijski śmigłowiec i okręt straży granicznej - są w drodze na miejsce katastrofy.
Znalezienie podstawowego elementu statecznika pionowego zmniejsza zakres poszukiwań rejestratorów lotu. Urządzenia te znajdują się bowiem w tylnej części kadłuba, statystycznie najmniej narażonej na zniszczenie. Ekipy ratownicze liczą przy tym na obiecane przez USA czułe systemy namierzania, które mogą teoretycznie odnaleźć rejestratory nawet na głębokości 6100 m. Czarne skrzynki nadają sygnały lokacyjne, nawet przez miesiąc po wypadku (zobacz również: A330 - awaria wszystkich systemów).
William Waldock, zajmujący się wypadkami lotniczymi na Embry-Riddle Aeronautical University w Prescott, na podstawie zdjęć z wydobycia statecznika, stwierdził, że stan elementu świadczyłby o rozpadzie samolotu w powietrzu. W przypadku bezpośredniego uderzenia, [tak duży element z reguły] roztrzaskuje się na wiele małych części, powiedział Waldock.