Tanie linie lotnicze Ryanair zamierzają do końca roku kupić 300 samolotów Airbusa i Boeinga. Zapowiedział to szef linii Michael O'Leary.
O'Leary w wywiadzie dla Der Spiegel ocenił, że czas kryzysu to najlepszy okres na zakupy w branży przewozów lotniczych. Można wówczas uzyskać znaczne opusty. Główni producenci samolotów pasażerskich - Airbus i Boeing tracą zamówienia, zyskując niewiele nowych (Zamówień jak na lekarstwo). Niedawno Financial Times donosił, że Ryanair chcą kupić nawet 400 samolotów w ciągu 2 lat.
Ryanair posiada obecnie 190 samolotów, wyłącznie Boeingów 737. Latają one na 132 trasach. Teraz linie chcą zamówić aż 300 kolejnych samolotów, także od Airbusa. Zgodnie z planami zarządu, irlandzki przewoźnik chce przewozić w 2017 do 150 mln pasażerów rocznie. W 2008 Ryanair przewiózł 58,5 mln pasażerów.
2 czerwca Ryanair ogłosił o rocznej stracie netto w wysokości 169 mln Euro, liczonej w ciągu 12 miesięcy do końca marca 2009. Spowodowana była ona wzrostem cen paliwa i stratami, które przyniosły akcje linii Aer Lingus. Poprzedni rok Ryanair zakończył zyskiem netto równym 390,71 mln Euro. Na bieżący rok linie planują zysk netto na poziomie 200-300 mln Euro, głównie dzięki spadkowi cen paliwa.
W ubiegłym tygodniu Ryanair zapowiedziały zwolnienie 650 pracowników, tłumacząc to wzrostem podatków w ogarniętej kryzysem strefie Euro. O'Leary zapowiedział ograniczenie liczby lotów w Wielkiej Brytanii. Ma to być odpowiedź na podwyższenie opłat lotniskowych przez operatora - BAA. Ryanair zamierza zwiększać liczbę tras w krajach, które utrzymają niski poziom opłat. Linie szukają różnych możliwości oszczędności, ale i zarobku, takich jak np. opłaty za korzystanie z toalet (Opłata za toaletę). Nie spotyka się to jednak ze zrozumieniem ze strony pasażerów, narzekających na niski poziom usług.
W wywiadzie dla Der Spiegel, O'Leary powiedział, że jego wcześniejsza wypowiedź o zainteresowaniu przejęciem Lufthansy nie była żartem. Nie podał jednak dalszych szczegółów.