Przedstawiciele British Airways (BA), ujawnili wyniki finansowe za pierwszy kwartał 2009. Przedsiębiorstwo zanotowało 250 mln USD strat przed opodatkowaniem. Zapowiedziano kolejne zwolnienia.
Zmniejszenie liczby pasażerów spowodowało spadek obrotów, aż o 16,8%, w porównaniu do poprzedniego roku. Co gorsza, według prezesa Wilie Walsha, nie ma widocznych oznak poprawy i trudno przewidywać, kiedy skończy się kryzys. Szef BA zaznaczył tylko, że tendencja spadkowa w zasadzie wygasła, pod koniec pierwszego kwartału.
By zmniejszyć straty, przedsiębiorstwo tnie koszty. Od połowy ubiegłego roku zlikwidowano 2500 etatów, a wkrótce do liczby tej zostanie dodanych kolejne 3700 miejsc pracy. Na szczęście, nie przekłada się to bezpośrednio na zwolnienia ludzi. Wstrzymano jednak większość przyjęć i ograniczono czas pracy wielu grup zawodowych.
7 tys. pracowników dobrowolnie zgodziło się również na propozycje zarządu czasowego zmniejszania zarobków (pracy za darmo w wymiarze tygodniowym lub nawet na cały miesiąc), co przyniesie 17 mln USD oszczędności.
Walsh przypomniał, że latem ruch lotniczy wzrośnie. Jednak na okres zimowy już zapowiedział uziemienie 22 samolotów (prawie 10% floty) i zmniejszenie liczby lotów, w tym do USA. Opóźnione również będą terminy dostaw nowych maszyn.
Przypomnijmy, że parę tygodni temu BA zmniejszyła wymiar bezpłatnych posiłków w klasie biznes, w części krótszych połączeń, co w skali roku powinno przynieść kolejne kilkanaście mln USD oszczędności.