Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło

NATO wynajmie 20 Mi-17 dla operacji ISAF

Lotnictwo wojskowe, Strategia i polityka, 18 listopada 2007

Chroniczny brak śmigłowców transportowych, niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania oddziałów Sojuszu Atlantyckiego w Afganistanie - sił ISAF/NATO, w tym i polskiego kontyngentu, zmusił Brukselę do drastycznego kroku. Komitet Wojskowy NATO zarekomendował Radzie Północnoatlantyckiej wynajęcie 20 średnich śmigłowców wraz za załogami na rynku cywilnym.

W Brukseli mówi się o ukraińskich lub rosyjskich Mi-17, które nie angażowałyby się w bezpośrednie sojusznicze działania zbrojne w Afganistanie, ale miałyby operować w drugiej linii, dostarczając amunicję, zapasy żywności, wyposażenie, czy ewakuując rannych, uwalniając do zadań w bezpośrednim zwarciu z nieprzyjacielem wiropłaty krajów uczestniczących w misji ISAF/NATO.

Bruksela zdaje sobie jednak sprawę, że to tylko teoria, bo w Afganistanie nie ma regularnej linii frontu, a brak odpowiedniej jakości dróg skazuje logistykę ISAF/NATO na codzienne usługi śmigłowców dosłownie na każdym kroku.

Rzecznik Kwatery Głównej NATO stwierdził, że pomysł jest analizowany na forum różnych komitetów Sojuszu pod kątem zobowiązań finansowych, które należy podjąć we wspólnym gronie, jeśli idea wynajęcia maszyn do służby w Afganistanie uzyska akceptację. Wiadomo jednak, że plan trafił już na podatny grunt i sojusznicy pragną, aby sprawa trafiła na szybką ścieżkę wspólnej aprobaty do końca 2007.

Z przecieków wiadomo, że rozpoczęto już wstępne rozmowy sondażowe z przedsiębiorstwami rosyjskimi i ukraińskimi. Tak zwanym zewnętrznym operatorom śmigłowców zaproponowano rozmieszczenie floty wynajętych Mi-17, a także kilku ciężkich Mi-26 w wielkiej bazie amerykańskiej w Kandaharze. Eksperci rosyjscy twierdzą, że kontraktorzy żądają obecnie 100 tys. USD za tydzień służby pojedynczego Mi-17. A kwota, którą należałoby zapłacić za rok wynajmu 20 Mi-17 sięgać może 100 mln dolarów, nie licząc honorariów załóg.

W tym kontekście próby zdyskredytowania przez poprzednią ekipę MON planu wsparcia polskich żołnierzy w Afganistanie śmigłowcami Mi-8 i Mi-17, pozyskanymi przez Grupę Bumar za naszą wschodnią granicą i zmodernizowanymi w Polsce - nabierają zupełnie innych barw. Warto przypomnieć, że pomysł torpedowano także w TVP dowodząc, że rosyjskie śmigłowce w polskich barwach bardzo źle kojarzyłyby się Afgańczykom, pamiętającym czasy sowieckiej inwazji...

U źródeł tak desperackiego rozwiązania NATO znajduje się niechęć europejskich krajów Sojuszu do angażowania swoich nader pokaźnych statystycznie flot wiropłatowych w operacje afgańskie. Z uwagi na koszty oraz niebezpieczeństwo utraty cennych śmigłowców na skutek wypadków podczas działań w wysokich górach, czy ostrzału przeciwnika.

Talibowie i zbrojna opozycja coraz lepiej opanowują taktykę zwalczania śmigłowców ISAF/NATO, budując między innymi pułapki ogniowe określane mianem pajęczej jamy - czytamy w jednym z opracowań dowództwa operacji lotniczych ISAF/NATO. Jama działa w ten sposób, iż podstępem zwabiony w dolinę wiropłat ostrzeliwany jest z góry z tyłu, ze szczytów, za pomocą granatników RPG z kilku kierunków. Ślady prochowe odpalonych granatów tworzą swego rodzaju pajęczą sieć, śmiertelną dla śmigłowca. NATO ocenia, że strzał z RPG w takich warunkach na dystansie do 350 m jest skrajnie niebezpieczny, do 500 m bardzo niebezpieczny, a do 900 m - na granicy zasięgu granatnika - jest tylko niebezpieczny.

Przeciwko śmigłowcom, nisko przemieszczającym się w dolinach afgańskich stosowane są także wyrzutnie RPG odpalane zdalnie za pomocą drutu, rozciągniętego między szczytami.

W 2006 w Afganistanie trafiono z różnym skutkiem 37 sojuszniczych samolotów i śmigłowców. Ponadto zanotowano 130 zdarzeń, podczas których rakiety i granaty przeleciały w niewielkiej odległości od statków latających NATO. Między innymi z RPG trafiono amerykański śmigłowiec szturmowy Apache i transportowiec C-130. Do bilansu dorzucić należy także 203 tak zwane mniej groźne incydenty, kiedy tylko z daleka strzelano do śmigłowców. Piloci Apache raportowali 61 takich przypadków, lotnicy Chinooków - 32, Blackhawków - 14. W Afganistanie pojawiły się także przenośne zestawy rakietowych pocisków przeciwlotniczych. W 2006 dwa śmigłowce NATO stały się ich celem.

Wywiady państw sojuszniczych ostrzegają, że naramienne zestawy rakietowe znajdują się obecnie nie tylko w rękach talibów, ale także w posiadaniu gangów narkotykowych i band lokalnych watażków, co może być bardzo groźne dla samolotów i śmigłowców startujących lub podchodzących do lądowania w przygodnym terenie.


Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.