Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło

Kongres USA za włączeniem tarczy do NATO

Strategia i polityka, 18 listopada 2007

Ellen Tauscher - szefowa podkomitetu sił strategicznych w Komisji Sił Zbrojnych Izby Reprezentantów Kongresu USA, wpływowy kalifornijski polityk Partii Demokratycznej, podsumowała poglądy deputowanych demokratycznych i republikańskich na rozmieszczenie elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Europie.

Umieszczenie radiolokatora w Czechach i antyrakiet na terytorium Polski ma zwiększyć zasięg amerykańskiego systemu. Nadal jednak dowodzenie nim w całości pozostanie w rękach amerykańskich wojskowych i polityków, a głównym celem będzie ochrona terytorium USA. Na Europę będą zaś spadać szczątki antyrakiet i atakujących głowic - bez jakiegokolwiek wpływu Europejczyków na użycie systemu. Przeciwko takiej sytuacji protestuje Ellen Tauscher / Rysunek: MDA

Zdaniem Tauscher, wśród Kongresmanów przeważa opinia, że zamiast ryzykownego rozmieszczenia w Europie elementów strategicznej tarczy antyrakietowej, na co nalega administracja George W. Busha, bardziej potrzebne są systemy obrony przed pociskami średniego i małego zasięgu.

Tauscher uważa, że amerykańskim żołnierzom walczącym w Azji Centralnej i pełniącym służbę na Bliskim Wschodzie, a także europejskim sojusznikom USA w krajach, położonych na południu Europy bardziej zagrażają już teraz irańskie pociski średniego zasięgu niż jakiekolwiek rakietowe niebezpieczeństwo przyszłości. Swój punkt widzenia, zasadniczo odmienny od wizji obecnej ekipy republikańskiej, wyłożyła ona w artykule o charakterze przesłania opublikowanym w prestiżowym magazynie Arms Control Today. Nie należy się spieszyć z tworzeniem obrony przeciwko dopiero budzącym się zagrożeniom, skoro mamy zdecydowanie zbyt wiele dziur w systemie ochrony przed dzisiejszymi zagrożeniami - napisała członkini Kongresu uważana za wpływowego eksperta od spraw obrony przeciwrakietowej.

Z jej przesłania można się dowiedzieć, jaką politykę prowadzić będzie demokratyczna większość kongresowa wobec planu rozmieszczenia w Polsce i Czechach elementów lądowego systemu przechwytywania pocisków dużego zasięgu w środkowej fazie ich lotu. A w nadchodzącej kampanii przed wyborami prezydenckimi w USA, wobec perspektywy przejęcia sterów w Białym Domu przez polityka Partii Demokratycznej, ma to wymiar konkretnego planu działania demokratów.

Po pierwsze, NATO musi grać centralną rolę w rozmowach z Polakami i Czechami - twierdzi Tauscher. I dodaje, że tak niestety nie jest do tej chwili, do połowy listopada 2007.

Tauscher pisze, że administracja George W. Busha arogancko uważała, że szybko i bezproblemowo uda się załatwić entuzjastyczną zgodę Pragi i Warszawy, co wobec oporu społeczeństwa czeskiego i zmiany rządu w Polsce jest nierealistyczne. Na dodatek, za późno uruchomiono kampanię przekonywania Polaków i Czechów, bo nikt w ekipie republikańskiej nie spodziewał się ich twardych stanowisk. Taktyka rozmów dwustronnych z Pragą i Warszawą bez NATO, jako całego sojuszu, zawiodła - ocenia autorka. Jakikolwiek przyszły system obrony przeciwrakietowej dużego zasięgu rozmieszczony w Europie powinien być całkowicie zintegrowany z systemem obrony przeciwrakietowej rozwijanym przez NATO.

Nie może też być cienia wątpliwości w przyszłości komu służy cały ten system. Nie ma mowy o tym, aby był tak zaprojektowany, aby w pierwszej kolejności osłaniać USA, a dopiero w dalszej europejskich sojuszników. Ma on bronić wszystkich bez wyjątku. Tymczasem to, co rząd prezydenta Busha proponuje Polsce, pozostawia spore nie bronione luki w południowej części Europy, szczególnie narażonej na ataki już istniejącymi pociskami irańskimi średniego zasięgu - dowodzi Tauscher.

Jeśli jako deputowani mamy się jednak na to wszystko zgodzić - sygnalizuje - system musi być całkowicie sprawny, przetestowany i pokazany w działaniu przeciwko niespodziewanym celom, a nie zaprezentowany niemal w laboratoryjnych warunkach.

Najciekawsza jest konkluzja, w której czytamy, że jeśli ta, czy jakakolwiek przyszła administracja będzie zabiegała o fundusze na przedsięwzięcie o wartości 4 mld dolarów, wówczas Kongres USA będzie miał prawo zażądać niezależnej oceny projektu przez komisję ekspertów nie związanych z Pentagonem. Jej podstawowym zadaniem będzie odpowiedź na pytanie - czy lokalizacja elementów tarczy w Czechach, czy Polsce istotnie jest najkorzystniejsza nie z punktu widzenia obrony USA, ale całego kontynentu europejskiego.

W ubiegłym roku, kiedy Republikanie kontrolowali Kongres - kończy swoje wnioski Ellen Tauscher - Komisja Sił Zbrojnych Izby Reprezentantów wyraziła swoje obawy związane z testami naziemnego systemu obrony przeciwrakietowej. Uważam za przedwczesne inwestowanie w jego elementy rozmieszczone w Europie.

Administracja George W. Busha wystąpiła do Kongresu USA o 310,4 mln USD w 2008 na budowę bazy rakietowej w Polsce i stacji radarowej w Czechach. Izba Reprezentantów wnioskowała za obcięciem tej kwoty aż o 160 mln USD. Po negocjacjach między obu izbami Kongresu zgodzono się wspólnie 6 listopada 2007 na cięcia w wysokości 85 mln USD. Legislatorzy zastrzegli jednak, że pieniądze nie mogą zostać wydane dopóki rząd USA nie podpisze stosowych umów z Pragą i Warszawą, a ponadto jeśli nie przeprowadzi serii realistycznych testów operacyjnych naziemnego systemy przeciwrakietowego, udowadniając, że jest on dojrzały do działania.


Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.