W czasie ćwiczeń prowadzonych pod Płowdiw amerykańscy żołnierze zajęli warsztaty w miejscowości Czeszniegirowo. Jak się okazało – przez pomyłkę. W ćwiczeniach NATO, poza amerykańskimi i bułgarskimi, biorą udział także wojska gruzińskie.
Do incydentu doszło 11 maja 2021, ale poinformowano o nim dopiero teraz. Kilkunastu żołnierzy z 173. Brygady Powietrznodesantowej, z bronią w pogotowiu, wtargnęło do warsztatu znajdującego się w pobliżu lotniska, na którym odbywały się ćwiczenia. Sterroryzowali jego pracowników i dokonali przeszukania. Dopiero po zorientowaniu się, że to pomyłka, opuścili warsztat.
Bułgarski minister obrony Georgi Panaiotow przeprosił za incydent, nazywając go wyraźnym nieporozumieniem. Zapowiedział gotowość wypłacenia odszkodowania za wyrządzone szkody. Z kolei właściciel przetwórni, Marine Dimitrov, nazwał wydarzenie upokarzającym i zapowiedział skierowanie sprawy do sądu, otrzymując ogromne wsparcie mieszkańców Bułgarii.
Ostro o incydencie wypowiada się prezydent Bułgarii Rumen Radew. - Absolutnie niedopuszczalne jest narażanie życia i spokoju obywateli Bułgarii przez formacje wojskowe, niezależnie od tego, czy pochodzą z armii bułgarskiej, czy obcej. Ćwiczenia z naszymi sojusznikami na terytorium Bułgarii powinny przyczynić się do zwiększenia bezpieczeństwa i zaufania do obrony, a nie do tworzenia napięć między obywatelami Bułgarii – powiedział podczas spotkania z ministrem Panaiotowem i generałem Lubczo Todorowem – dowódcą bułgarskich sił zbrojnych.
Radew nalega na dokładne zbadanie incydentu w celu zidentyfikowania osób za niego odpowiedzialnych. Zarządził także przegląd organizacji i środków bezpieczeństwa. Minister obrony wyjaśnił, że prowadzi rozmowy ze stroną amerykańską, aby w pełni wyjaśnić przyczyny incydentu i zapobiec takim skrajnie nieprzyjemnym i niepokojącym nieporozumieniom w przyszłości.
Ambasada USA w Sofii przeprosiła za incydent. Poinformowała, że informacje o nim uzyskała dopiero 28 maja. W komunikacie ogłoszono, że trwa dogłębne dochodzenie na temat jego przebiegu i przyczyn. Stwierdzono też, że w czasie wydarzeń w warsztatach nikt nie użył broni.