Wczoraj zakończyły się chińsko-rosyjskie manewry na zachodnim Pacyfiku, które rozpoczęły się 17 października 2021. Wzięło w nich udział po 5 okrętów każdej ze stron wspomaganych przez jednostki pomocnicze. Osłaniały je różnego typu samoloty.
Chiński kontyngent obejmował niszczyciel rakietowy Type 055 Nan Chang (101), niszczyciel Type 052D Kun Ming (172), dwie fregaty Type 054A Bin Zhou (515) i Liu Zhou (573) oraz okręt zaopatrzeniowy Dun Ping Hu. Rosyjski wkład w ćwiczenia stanowiły korwety Gieroj RF Ałdar Cydienżapow i Gromkij oraz duże ZOP (BPK) Admirał Tribuc i Admirał Pantielejew, a także okręt z kompleksem pomiarowym Marszał Kryłow. Szacuje się, że w ramach patrolu przepłynęły one ok. 1700 Mm.
Chińskie i rosyjskie okręty przeszły przez cieśninę Osumi, na północ od archipelagu Riukyu, oraz cieśninę Tsugaru (18 października) pomiędzy Honsiu a Hokkaido. Cieśnina Tsugaru w najwęższym miejscu ma 12 mil szerokości. Chociaż wody terytorialne kraju mogą rozciągać się właśnie do 12 mil od jego wybrzeży, Japonia zajmuje tylko 3 mile od obu brzegów cieśniny, tworząc międzynarodowy kanał przez jej środek. Tokio uczyniło tak, aby umożliwić amerykańskim okrętom, nawodnym i podwodnym, przenoszenie broni jądrowej bez naruszania japońskiego prawa, które zakazuje wprowadzania takiej broni na terytorium państwa. Tym razem wykorzystali to Chińczycy i Rosjanie.
Manewry były demonstracją siły i znaczącym dowodem zdolności do współpracy flot ChRL i FR. Stanowiły też odpowiedź na szereg ćwiczeń realizowanych w tym rejonie Pacyfiku przez US Navy i sojuszników USA, w tym Japonię. Tokio ogłosiło, że jego samoloty i okręty monitorowały ruchy jednostek uczestniczących w manewrach chińsko-rosyjskich. Był wśród nich był niszczyciel JS Takanami, niszczyciel klasy Asagiri Yamagiri i trałowiec typu Sugashima Izushima oraz samoloty patrolowe P-3C Orion.