Już w czwartek przedstawiciele szwedzkiego Saaba wyrazili głębokie zdumienie decyzją władz rumuńskich, w sprawie zakupu używanych F-16. Dzisiaj podobne zdanie wyrazili przedstawiciele Eurofightera.
Przypomnijmy, Najwyższa Rada Obrony, pod przewodnictwem prezydenta Traiana Basescu zdecydowała 23 marca o rezygnacji z zakupu nowych samolotów i pozyskaniu używanych F-16C/D Block 25. Ma być to wstęp do zakupu nowych szesnastek, a za ok. 10 lat nawet Lightningów II. Decyzja musi być jeszcze zatwierdzona przez parlament (zobacz: Rumunia kupi F-35?).
Już w czwartek decyzję te w stosunkowo ostrych słowach ocenili przedstawiciele Saaba. Dla przykładu, Richard Smith, przedstawiciel przedsiębiorstwa w Rumunii stwierdził, że siły zbrojne tego państwa mogą skończyć jako właściciel czyjegoś [tj. amerykańskiego] złomu. Szwedzi domagają się, by w czasie dyskusji w parlamencie, rząd przedstawił również alternatywne propozycje, a więc zakupu nowych samolotów. Dodają, że te oferty wiążą się z offsetem, który mógłby mieć wymierne skutki dla gospodarki.
Na pozytywne skutki transakcji kompensacyjnej zwróciła również dzisiaj uwagę w oficjalnym oświadczeniu Eurofighter GmbH, spółka EADS, BAE Systems i włoskiej Alenia/Finmaccanica. Europejski koncern wyraził żal z decyzji władz Rumunii, podkreślając jednoczesną utratę szansy zacieśnienia więzów miejscowego przemysłu lotniczego z przedsiębiorstwami UE.
Kluczowym było jednak przypomnienie, że standardy wspólnoty wymagają przeprowadzenia przetargu, w przypadku tak dużych transakcji. Muszą być one realizowane w przejrzystych regułach, bez dyskryminacji żadnego z podmiotów.
Decyzja władz Rumunii wynika przede wszystkim z chęci wzmocnienia strategicznego sojuszu z USA, którego największym orędownikiem jest obecny prezydent, Traian Basescu. Zdecydował się on np. w 2006 otwarty, ostatecznie wygrany konflikt z premierem i ministrem obrony, dla przedłużenia misji wojskowej w Iraku. Obecnie silny kontyngent tego kraju stacjonuje w Afganistanie. Liczy on 1000 żołnierzy, a w styczniu bieżącego roku zdecydowano o jego wzmocnieniu o 600 żołnierzy. Wszystko przy budżecie wojskowym w wysokości ok. 3 mld USD.
Sytuacja ta przypomina nieco wydarzenia w Polsce, której władze również przez długi czas przychylały się do zakupu używanych F-16. W identyczny sposób miał to być wstęp do zakupu nowych samolotów tego typu, a więc - w praktyce - z pominięciem procedur przetargowych.