W niedzielę, w czasie podchodzenia do lądowania po locie wycieczkowym nad ZEA, nagły powiew wiatru doprowadził do upadku balon z 14 osobami na pokładzie. 2 z nich zginęły.
BAE, którego prezesem jest Peter Kollar, oferuje codzienne wycieczkowe loty nad terenami pustynnymi Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Świadczy swoje usługi od 5 lat. Do ostatniej niedzieli bez żadnych poważnych wypadków.
Tego dnia do kosza wsiadło 13 turystów. Według oświadczenia Kollara, start odbył się przy lekkim wietrze. Warunki zmieniły się jednak w czasie podchodzenia do lądowania. Zerwał się porywisty wiatr, który zmusił pilota do awaryjnego lądowania. Niestety, przyziemienie był twarde i spowodowało śmierć dwóch turystów: z Indii i Francji. Ciężko ranny został obywatel Tanzanii, który pracował w obsłudze naziemnej. Wraz z innymi, lżej poszkodowanymi został on przewieziony do pobliskiego szpitala w Al Ain.
Przyczyny wypadku bada komisja władz lotniczych ZEA. Do tej pory śledczy nie podważyli tezy o nieprzewidzianej zmianie siły wiatru, jako głównej przyczynie katastrofy.