Przedstawiciele Republiki Korei poinformowali o oddaniu ostrzegawczych strzałów do północnokoreańskich okrętów, które przekroczyły linię demarkacyjną.
Do incydentu doszło późnym popołudniem, w sobotę. Według rzecznika prasowego szefa Kolegium Połączonych Szefów Sztabów, dwa północnokoreańskie okręty patrolowe przekroczyły morką linię demarkacyjną. Jednostki Korei Południowej oddały w ich stronę strzały ostrzegawcze. Intruzi zawrócili. Nikt nie odniósł obrażeń.
Jest to pierwszy, tak poważny incydent od 26 marca, czyli od zatopienia południowokoreańskiej korwety Cheonan (zobacz: Zatopienie koreańskiej korwety).
Prowadzone śledztwo dowiodło, że przyczyną utraty jednostki i śmierci 48 marynarzy była eksplozja głowicy ciężkiej torpedy (zobacz: Ślady ataku torpedowego). Informację tę potwierdziło ostatecznie ministerstwo obrony w Seulu.
Mimo, że dochodzenie jeszcze się nie zakończyło i władze zachowują powściągliwość w sugerowaniu winowajcy, jasnym jest, że niemal pewnym sprawcą jest marynarka wojenna KRL-D.
Sobotni incydent nie był jednak próbą odwetu. Politycy Republiki Korei zapowiadają, że nie będą szukali rozwiązania środkami militarnymi. Oprócz akcji na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ, zapowiadają blokadę morską dla części statków Pjongjangu, a także poważne ograniczenie wymiany handlowej z północnym, komunistycznym sąsiadem.