Liczba lotów biznesowych w USA, w kwietniu bieżącego roku, wzrosła, w porównaniu do 2009 o 8%. Największa zmiana dotyczy wykorzystania samolotów średniej wielkości.
Dane przedstawiła Aviation Research Group/U.S. (ARGUS), spółka zajmująca się działalnością usługową na rzecz sektora lotniczego. Porównała ona liczbę zgłoszonych lotów, realizowanych przez samoloty - z wyłączeniem maszyn pasażerskich, liniowych - wyposażone w systemy awioniczne do lotów bez widoczności, z kwietnia bieżącego i ubiegłego roku.
Tak przyjęte kryteria pozwalają na uzyskanie w miarę precyzyjnych danych, odnośnie lotów biznesowych - zdecydowana większość prywatnych samolotów sportowo-turystycznych może latać wyłącznie w warunkach dobrej widoczności.
Wynika z nich, że w bieżącym roku, w kwietniu, liczba lotów dyspozycyjnych wzrosła o 7,9%. Najmniej, bo o 3,5% wzrosła liczba lotów, realizowanych przy pomocy maszyn tłokowych.
Tylko nieco lepiej wygląda sytuacja najbogatszych, wykorzystujących samoloty odrzutowe o masie ponad 18,6 t. Maszyny, należące głównie do dużych koncernów, wykonały o 5,2% więcej lotów.
O 8,3% wzrosło wykorzystanie bardzo lekkich odrzutowców (klasy VLJ) i lekkich odrzutowców, o maksymalnej masie startowej do 9 t.
Największą zmianę odnotowano w stosunku do maszyn średniej wielkości, o masie od 9 do 18,5 t. Liczba lotów dla tej grupy zwiększyła się aż o 13,6%, co świadczy o poprawiającej się kondycji dużych, amerykańskich przedsiębiorstw.
Dane te są jednocześnie dobrym prognostykiem dla producentów samolotów biznesowych, którzy obok wytwórców samolotów sportowo-turystycznych stali się największymi ofiarami kryzysu gospodarczego. Produkcja tych pierwszych spadła nawet - jak w przypadku Cessny - o ponad 60% (zobacz: Lotnictwo ogólne - katastrofa 2009).