Ministerstwo obrony Peru znalazło sposób na tymczasowe wypełnienie pancernej luki technologicznej, jaka Limę dzieli od rywali z Chile. To zaimprowizowany rakietowy niszczyciel czołgów Alacran.
Chile wyposażyło swe wojska lądowe w odnowione poniemieckie Leopardy 2A4, takie same, jak te, znajdujące się w wyposażeniu Wojska Polskiego. Z różnych powodów (głównie finansowych) Peru nie może nabyć ani wybranych w 2009 chińskich czołgów MBT 2000 (pięć pierwszych testowych egzemplarzy odesłano właśnie producentom), ani zdecydować się na polskie PT-91P. Postanowiono więc zbudować własnymi siłami improwizowany rakietowy niszczyciel czołgów Alacran (Skorpion). Wóz z 3-osobową obsadą (dowódca, operator pocisków i kierowca) jest połączeniem kompletnie już przestarzałej, a nawet muzealnej, platformy opancerzonej, czyli podwozia francuskiego lekkiego czołgu AMX-13, z baterią czterech nowoczesnych rosyjskich pocisków przeciwpancernych 9M133 Kornet, zainstalowanych na wieży FL12. Zdemontowano przy tym całkowicie wyposażenie artyleryjskie (armata kal. 105 mm). Dodatkowym uzbrojeniem wozu jest wielkokalibrowy półcalowy kaem M2.
Z informacji napływających z Peru wynika, że armia lądowa przerabia 24 wozy do standardu rakietowego niszczyciela czołgów Alacran. Jest to mniej więcej tyle, ile potrzeba dla wzmocnienia newralgicznej granicy z Chile. Kiedyś planowano w tym rejonie rozmieścić 24 całkowicie zmodernizowane z pomocą Ukraińców T-55, uzbrojone w nowoczesne armaty gładkolufowe kalibru 120 mm.
Fachowa prasa peruwiańska pisząc o uruchomieniu programu przebudowy starych czołgów podaje, że Alacran został wyposażony w dzienno-nocny, działający podobno w każdych warunkach atmosferycznych, układ celowniczy Kornetów - PN79-1. Informuje przy tym, że rosyjskie pociski są w stanie zniszczyć każdy czołg operujący na kontynencie południowoamerykańskim (a więc także chilijskie Leopardy 2A4) na dystansie do 5500 metrów (czyli jeszcze w zasięgu ognia armaty Leo...).
Peru nabyło 288 Kornetów w 2009 za 24 mln dolarów. Ich dostawę rozpoczęto w 2009, a ma się ona zakończyć do grudnia bieżącego roku.
Wiele wskazuje na to, że za odmłodzeniem AMX-13, 15-tonowego czołgu powietrzno-desantowego z lat 40. ubiegłego wieku, osłoniętego pancerzem 40-10 mm, stoi współpracujący z peruwiańskimi zakładami Disenios Casanave kombinat pancerny z Charkowa na Ukrainie.