Zrzeszenie przewoźników lotniczych IATA poinformowało, że ruch pasażerski w maju przewyższył o 1% poziom sprzed kryzysu.
Według informacji IATA, dysponującego danymi większości przewoźników, w maju bieżącego roku, zanotowano większą liczbę pasażerów, niż w sierpniu 2008, kiedy rozpoczął się ostatni kryzys gospodarczy. Wzrost jest niewielki, jedynie 1-procentowy, jednak porównanie wyników, miesiąc do miesiąca, pokazuje już dynamiczny rozwój ruchu lotniczego.
Wyniki z maja 2010 były aż o 11,7% lepsze niż w maju ubiegłego roku. Trend ten utrzymuje się zresztą od kilku miesięcy, z wyjątkiem kwietnia, kiedy zanotowano spadek liczby pasażerów, w porównaniu do kwietnia 2009. Powodem były ograniczenia lotów, wprowadzone po wybuchu islandzkiego wulkanu (zobacz: (Eyjafjallajökull daje za wygraną).
Sytuacja ta potwierdza wcześniejsze prognozy, dotyczące uzyskania przez branżę zysku na koniec 2010 (zobacz: (Linie lotnicze na plusie?). Istotnym jest przy tym, że ze wzrostem liczby pasażerów idzie w parze zwiększenie liczby wykorzystanych miejsc. W USA wskaźnik ten wzrósł do rekordowych 82,4%, w porównaniu do średniej nieco ponad 70% w poprzednich dekadach. Związane jest to z ograniczeniem liczby wykorzystywanych samolotów w poprzednich miesiącach.
Przedstawiciele IATA dalecy są jednak od optymizmu. Zysk przewoźników, rzędu 2,5-2,8 mld USD przekłada się na jedynie 0,5% obrotów, co nie zapewnia stabilnej sytuacji sektora. Stoi on ciągle przed poważnymi zagrożeniami. Możliwe są nadal upadki tych przedsiębiorstw, które najbardziej straciły na kryzysie i nie będą w stanie zapewnić dalszego finansowania bieżącej działalności.