Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło

Interwencja w Libii?

Strategia i polityka, 01 marca 2011

Rzecznik prasowy Pentagonu poinformował wczoraj o przygotowywaniu akcji militarnej wobec Libii. Najbardziej prawdopodobne jest wprowadzenie strefy zakazu lotów.

USS Enterprise znajduje się obecnie na Morzu Czerwonym. Dysponując ok. 70 statkami powietrznymi byłby w stanie samodzielnie wyłączyć z działań libijskie lotnictwo, dysponujące - z powodu wieloletnich sankcji ONZ - przestarzałym sprzętem i osłabione obecnymi zamieszkami / Zdjęcie: US Navy

Płk Dave Lapan poinformował, że trwają obecnie prace planistyczne, dotyczące ewentualnego wykorzystania sił zbrojnych w konflikcie libijskim, choć do tej pory nie podjęto jeszcze żadnej decyzji politycznej. Rzecznik potwierdził jednak, że trwa przegrupowanie sił morskich i lotniczych w rejonie Morza Śródziemnego, by przygotować jednostki do możliwych działań.

Podobne deklaracje złożyli premierzy Francji i Wielkiej Brytanii, choć nie awizowano przemieszczenia jednostek. Premier David Cameron nakazał jedynie ministrowi obrony i szefowi sztabu koordynować działania z sojusznikami w sprawie wprowadzenia strefy zakazu lotów. Natomiast Francuzi rozpatrują wszystkie opcje.

3 brytyjskie samoloty C-130 przeprowadziły już pierwszą operację wojskową nad Libią, zabierając w weekend ok. 300 cudzoziemców z pustynnych lotnisk na południe od Bengazi, a więc z terenów pozostających w większości pod kontrolą rebeliantów. Wszystko wskazuje na to, że loty były wykonywane bez zgody władz w Trypolisie. Jedna z maszyn została nawet ostrzelana z broni ręcznej i niegroźnie uszkodzona.

Mimo zdecydowanego potępienia brutalnego dławienia demonstracji przez siły płk Muamara Kaddafiego, opcja bezpośredniej interwencji zbrojnej jest w zasadzie niemożliwa. Świat arabski jest zdecydowanie przeciwny takiej akcji, po amerykańsko-brytyjskiej inwazji na Irak. Zbyt duże byłyby również koszty, nie do zaakceptowania przez napięte budżety wojskowe USA i krajów Europy zachodniej. Wczorajsze zapowiedzi należy więc traktować raczej jako element nacisku na reżim płk Kaddafiego.

Nie można natomiast wykluczyć działań w ograniczonej skali, w tym wprowadzenia strefy zakazu lotów, na wzór obowiązującej w latach 1990. nad południowymi i północnymi kresami Iraku, co miało chronić Kurdów i opozycję szyicką przed atakami lotnictwa, podległego Saddamowi Husajnowi.

Strefa nad Libią mogłaby powstrzymać działania samolotów i śmigłowców wojskowych przeciwko siłom opozycji. Tym bardziej, że wojska lotnicze tego kraju są bardzo słabe, zaś system obrony przeciwlotniczej - po przejęciu części jednostek przez opozycji (w tym wyrzutni S-75 Dźwina w Tobruku) - został poważnie zdezorganizowany.

Libijskie wojska lotnicze posiadają ok. 230 klasycznych samolotów myśliwskich i uderzeniowych (Dassault Mirage F1, MiG-21, MiG-23, Su-22, Su-24) i ok. 250 lekkich samolotów szturmowych (Soko J-21 Jastreb) oraz szkolno-bojowych (Aero L-39ZO Albatros, Soko G-2 Galeb). Większość z nich nie nadaje się jednak do lotów. Przykładem mogą być Mirage F1, których Libia zakupiła 32 egz., a w 2007 zleciła Dassault remont 12 egz. Do czasu wybuchu rewolty, odebrano tylko 4 maszyny, z których dwie przeleciały na Maltę (zobacz: (Libijskie myśliwce na Malcie), a jedna rozbiła się w lutym nad Zatoką Wielka Syrta (pilot zdołał się katapultować). W służbie pozostał więc tylko jeden samolot tego typu. Niesprawna pozostaje również większość MiG-ów. Co więcej, rebeliantom udało się zdobyć przynajmniej kilka myśliwców MiG-23 na zajętych lotniskach w Tobruku i Bengazi.

Pozwala to szacować siły wojsk lotniczych na nie więcej niż kilkadziesiąt sprawnych samolotów, reprezentujących standardy techniczne sprzed 30-40 lat.

W tej sytuacji skuteczne wprowadzenie strefy zakazu lotów możliwe będzie nawet przy wykorzystaniu jedynie lotniskowca USS Enterprise, który znajduje się obecnie na Morzu Czerwonym. Amerykanie mogą również wykorzystać 36 myśliwców F-16C/D Block 40 ze stacjonującego we włoskim Aviano 31st Fighter Wing, nie licząc sił, które mogą przerzucić np. z Niemiec lub samolotów z krajów sojuszniczych.

Możliwą jest również ewentualna blokada morska. Mimo, że Libia posiada 34 okręty bojowe, część z nich jest niesprawna, a większość pozostałych to małe i przestarzałe jednostki rakietowe.

Ujawniono, że rozpatrywana jest także możliwość zagłuszania systemów łączności rządowej i wojsk wiernych Muamarowi Kaddafiemu.

Libijska opozycja odrzuca możliwość bezpośredniej interwencji krajów ościennych. Fethi Terbil, którego aresztowanie było przyczyną pierwszych manifestacji, powiedział, że przeciwnicy reżimu potrzebują przede wszystkim danych wywiadowczych i rozpoznawczych. Może również zaakceptować strefę zakazu lotów, jednak żadnego innego działania, które mogłoby podważyć suwerenność kraju lub nawet godzących w ludzi restrykcji gospodarczych.


Powiązane wiadomości


Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.