Minister obrony Izraela chce od USA dodatkowej pomocy wojskowej w wysokości 20 mld USD w związku z destabilizacją Bliskiego Wschodu. Ma o tym rozmawiać pod koniec marca w Waszyngtonie.
W wywiadzie dla Wall Street Journal minister obrony Izraela Ehud Barak zapowiedział zwrócenie się do Waszyngtonu o dodatkową pomoc wojskową w wysokości 20 mld USD. Taka kwota miałaby wzmocnić potencjał wojskowy Izraela, by zrównoważyć zagrożenia wywołane zdestabilizowaniem sytuacji w krajach arabskich. Chodzi przede wszystkim o Egipt, gdzie władzę utracił Hosni Mubarak, który prowadził politykę korzystną dla Tel Awiwu. Porozumienie pokojowe Izraela z Egiptem z 1979 pozwoliło na przeniesienie większej liczby jednostek na granice z Syrią i zwalczanie Hezbollahu w Libanie.
Izrael otrzymuje pomoc wojskową USA w wysokości ponad 3 mld USD rocznie. Obecnie obowiązujące porozumienie, dotyczące 10-letniego pakietu, obowiązuje do 2017. Minister Ehud Barak chce pod koniec marca rozmawiać o dodatkowej pomocy z amerykańskim szefem Departamentu Obrony Robertem Gatesem i szefową Departamentu Stanu Hillary Clinton. W zamian miałby zaproponować zgodę na utworzenie państwa palestyńskiego, co miałoby ustabilizować sytuację w regionie. Nie wiadomo jednak, jakie miałyby być granice przyszłej Palestyny i termin jej powstania.
Izrael rozważa też zwiększenie własnego budżetu obronnego. Obecnie wynosi on ok. 14 mld USD rocznie - aż 9% PKB. Według analityków, Tel Awiw będzie dążyć do ponownego sformowania trzech dywizji, które rozformował w 2003 w ramach oszczędności budżetowych. W grę wchodzi też utworzenie kilku dodatkowych eskadr myśliwskich.