Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło

Jemen – bunt części wojska

Strategia i polityka, 22 marca 2011

Trwające od lutego demonstracje antyrządowe w Jemenie weszły w kolejną fazę. Do opozycji przyłączyła się część sił zbrojnych, w tym dowódca okręgu wojskowego i kilku dowódców związków taktycznych.

Wojsko na ulicach Sany. Jemeński budżet resortu obrony został w ostatnich latach zwiększony do ok. 2 mld USD. W siłach zbrojnych przywrócono zasadniczą służbę wojskową, co doprowadziło do znacznego zwiększenia liczebności. Przed tą operacją, miały one ponad 70 tys. żołnierzy. Ich uzbrojenie to mieszanka produktów ZSRS, USA, Wielkiej Brytanii i Francji, z reguły przestarzała, jednak reprezentowana w dużych ilościach. Samych czołgów jest ok. 2300, z których jednak większość to nieużywane operacyjnie wozy rodziny T-34 i T-54

Demonstracje w Jemenie mają podobny przebieg i charakter, co podobne wydarzenia w Tunezji i Egipcie. Do tej pory w zamieszkach zginęło ok. 50 osób, głównie protestujących. Obrażenia odniosły tysiące osób. Opozycja domaga się zakończenia 31-letnich rządów prezydenta Ali Abd Allah Salaha (wcześniej, w latach 1978-1990 był premierem Jemenu Północnego) i wprowadzenia bardziej demokratycznego ustroju. Prezydent zapowiedział zmiany i zakończenie swoich rządów w 2013, po upływie konstytucyjnej kadencji. Jednocześnie jednak policja i służby specjalne nadal rozpędzały demonstracje.

W ciągu ostatnich 24 godzin w sytuacji tej wystąpiła poważna zmiana. Akces do rewolty złożył gen. dyw. Ali Mohsen Al-Ahmar, dowódca północno-zachodniego okręgu wojskowego. Popierają go żołnierze 1. Dywizji Pancernej. Wkrótce potem podobne deklaracje złożyli generałowie brygady Hameed Al Koshebi, dowódca 310. Brygady z Omranu, Mohammed Ali Mohsen, dowódca jednej z dywizji na wschodzie kraju oraz Nasser Eljahori, dowódca 121. Brygady. Podobnie postąpił gen. Ali Abdullaha Aliewa, doradca prezydenta i jednocześnie zwierzchnika sił zbrojnych, występującego w stopniu marszałka.

Opozycja szacuje, że na jej stronę przeszło ok. 60% żołnierzy. Danych tych nie można zweryfikować. Wiadomo jedynie, że publicznie zapewnił o swojej lojalności wobec prezydenta minister obrony, Mohammed Nasser Ahmed, ostrzegając jednocześnie oficerów przed konsekwencjami ewentualnej dezercji.

Na razie wojsko nie włączyło się aktywnie do działań po jakiejkolwiek ze stron. Demonstrujący donoszą jednak, że np. w kilku miejscowościach pododdziały, które wspierają prezydenta i formacje popierające protesty zajmują stanowiska, w gotowości do ewentualnego rozpoczęcia walk. Obie strony, podobnie jak liderzy opozycji politycznej i władze w stolicy wzywają jednak do pokojowego rozwiązania konfliktu, odżegnując się od możliwości stosowania siły wojskowej. Mimo tego już dwóch żołnierzy sił opozycyjnych zginęło już w starciu z pododdziałem elitarnej Gwardii Republikańskiej w mieście Mukalla, a sytuacja w innych miejscowościach określana jest jako coraz bardziej napięta.

Decyzje generałów zostały skoordynowane z przejściem na stronę demonstrujących części urzędników cywilnych. Poparcie dla demonstrujących i wypowiedzenie posłuszeństwa prezydentowi ogłosili ambasadorzy w Jordanii, Egipcie, ZEA, Algierii, Chinach, Arabii Saudyjskiej, Czechach i Syrii, podobnie jak gubernator jednej z kilkunastu prowincji kraju. Wcześniej, w proteście przeciwko brutalnemu rozpędzaniu protestujących, ze swojego stanowiska ustąpił jeden z ministrów.

Wydarzenia spowodowały zmianę stanowiska prezydenta. Zapowiedział on dzisiaj ustąpienie przed końcem 2011. Wcześniej zdymisjonował cały rząd.

Sytuacja ta mocno niepokoi Waszyngton. Jemen - jeden z najbiedniejszych krajów arabskich - posiada stosunkowo liczne siły zbrojne, które zwalczają uzbrojone grupy islamistów, oskarżanych o sprzyjanie Al-Kaidzie. USA wspierają te działania, zarówno w postaci dostaw sprzętu, zapewnienia szkolenia dla sił specjalnych oraz wysyłania doradców. Wsparcie sprzętowe zapewnia również Londyn (zobacz: Donacja dla Jemenu). Ewentualna zmiana władz w Sanie grozi zwiększeniem aktywności islamistów.


Powiązane wiadomości


Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.