Do końca roku ma powstać specjalny fundusz zajmujący się obsługą marki i śmigłowców Mi w Europie. FR przekaże do niego specjalistów i części zamienne, a partnerzy finansowi z krajów NATO - gotówkę.
O planach powstania specjalnego funduszu, który zajmie się kompleksową obsługą marki Mi w Europie poinformował zastępca dyrektora FS WTS (federalna służba ds. współpracy wojskowo-technicznej) Wiaczesław Dzirkali. Partnerem FR w tym przedsięwzięciu jest NATO, a właściwie jego niektórzy członkowie. Nie wiadomo, jaka - i czy w ogóle - będzie w nim rola Polski - jednego z głównych europejskich użytkowników śmigłowców Mi. W naszym kraju głównym serwisantem, prowadzącym też prace modernizacyjne Mi-8 i Mi-17 (zdjęcie: WZL-1), są Wojskowe Zakłady Lotnicze Nr 1 w Łodzi (65 lat WZL-1 w Łodzi, 2010-05-15).
Całkowita wartość środków zgromadzonych na początek funkcjonowania przez fundusz ma wynieść 7 mln USD. - Rosyjski wkład w fundusz będą stanowić części zamienne i szkolenie specjalistów. Wartość tego wkładu będzie odpowiadać wartości środków przekazanych przez partnerów finansowych - powiedział Dzirkali w wywiadzie dla RIA Nowosti. Niedawno pojawiły się informacje, że 3 mln Euro na fundusz obsługi Mi przekażą Niemcy. Miało to być związane z zakupem śmigłowców Mi-17 dla Afganistanu (21 Mi-17 dla Afganistanu, 2011-05-30).
Fundusz będzie zajmować się nie tylko serwisem śmigłowców spod znaku Mi. Ma też dbać o samą markę i przeciwdziałać wypadkom wiązania problemów z eksploatacją rozpowszechnionych w Europie śmigłowców z producentami rosyjskimi. - Półtora roku temu powiedziałem na jednym ze spotkań, że często Rosja nie ma nic wspólnego z tymi maszynami - poinformował Dzirkali. - Nie wiadomo skąd serwisujące go zakłady biorą części, czy biuletyny obsługowe, oraz za czyją zgodą je przebudowują.
Rozmowy na temat powstania funduszu są na ukończeniu. Formalnie zostanie on powołany prawdopodobnie do końca roku. FR i NATO rozważają powstanie innych, podobnych funduszy związanych z eksploatacją rosyjskiego sprzętu wojskowego.