Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło

Rebelianci bez pieniędzy?

Strategia i polityka, Lotnictwo wojskowe, 19 czerwca 2011

Libijskim rebeliantom kończą się pieniądze potrzebne do kontynuowania walki. Z Libii docierają kolejne doniesienia o błędach NATO i ofiarach wśród cywilów.

O wyczerpaniu się środków finansowych rebeliantów poinformował minister finansów i przemysłu naftowego ich rządu, Ali Tarhouni. Według niego, z powodu toczonych walk i ostrzału trzeba było przerwać wydobycie ropy naftowej na terenach zajętych przez rebeliantów. Nie ma więc spodziewanych przychodów. Buntownicy nie otrzymują też obiecywanej pomocy finansowej od państw Zachodu. - Ich rządy tego nie rozumieją lub jest im wszystko jedno - powiedział Tarhouni. Coś jednak wymyślimy. Ludzie ginęli i będą ginąć za rewolucję. Tarhouni mówił, że prowadzone są rozmowy z koncernami naftowymi, które wcześniej współpracowały z rządem libijskim. Wymienił wśród nich niemiecki Wintershall (BASF) i francuski Total. - Mamy jednego wroga - Muammara Kadafiego i jego reżim. W biznesie nie mamy wrogów - podsumował Ali Tarhouni.

Kilkanaście państw prowadzi od 19 marca (Atak na Libię, 2011-03-19, Przedłużenie misji nad Libią, 2011-06-01) działania w Libii na podstawie rezolucji nr 1973 Rady Bezpieczeństwa ONZ. Według niej nad Libią miała powstać strefa zakazu lotów dla ochrony ludności cywilnej. Od 31 marca operacji formalnie przewodzi NATO. Przyjęto przy tym rozszerzającą interpretację rezolucji i rozpoczęto atakowanie celów naziemnych, także cywilnych. Niektóre państwa uczestniczące w operacji dostarczają rebeliantom sprzęt (Włoskie wyposażenie dla rebeliantów, 2011-05-09), a inne zamroziły środki rządu Libii i jego ministrów, oraz obiecały ich przekazanie rebeliantom. Pomoc jest jednak ograniczona, a pieniądze nie są przekazywane ze względów formalnych. Urzędnicy z USA i Francji twierdzą, że odpowiednie procedury mogą potrwać wiele lat. Kilka krajów obiecało też rebeliantom inne środki (Pieniądze dla rebeliantów, 2011-06-10). Nie wiadomo, czy docierają one do nich i jak są wykorzystywane.

Tymczasem pojawia się coraz więcej doniesień o błędach sił NATO. 16 czerwca samoloty Sojuszu zaatakowały kolumnę rebeliantów na wschodzie Libii, koło Abidżanu. Zniszczono wówczas 6 pojazdów, na których zainstalowane były armaty przeciwlotnicze. 16 rebeliantów zostało rannych. Przedstawiciele NATO stwierdzili, że do błędu doszło, bo rebelianci operowali na terenach opanowanych przez siły rządowe.

Dziś władze Libii po raz kolejny oskarżyły państwa atakujące cele naziemne (Więcej ataków i oficjalni doradcy, 2011-04-20) o zabicie cywilów. W efekcie nalotu na budynki we wschodniej części Trypolisu miało zginąć 7 osób, w tym dziecko. Dane te są kwestionowane przez przedstawicieli NATO, którzy nie zaprzeczają jednak, że atak miał miejsce. Nikt nie kwestionuje, że od początku nalotów wskutek błędów zginęło wielu cywilów i rebeliantów (NATO zabiło syna Kadafiego, 2011-05-01). Według ocen z początków maja, w wyniku walk w Libii zginęło 10-30 tys. ludzi.


Powiązane wiadomości


Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.