26 marca, zaraz po starcie z lotniska w Holly Springs, przestał pracować silnik Cessny 182. Pilot z powodzeniem użył spadochronowego systemu ratunkowego (BRS), zamontowanego... przed lotem.
Przyczyna poniedziałkowego wypadku nie jest jeszcze znana. Wiadomo jedynie, że wkrótce po starcie, na wysokości ok. 100 m, przestał pracować silnik. Pilot, znany w Mississippi adwokat, użył spadochronowego systemu ratunkowego.
Według jego relacji, Ballistic Recovery Systems (BRS) zadziałał prawidłowo, a spadochron zdążył rozwinąć się w 80%. To wystarczyło, by złagodzić skutki zderzenia z ziemią. Pilot odniósł obrażenia, jednak stosunkowo niegroźne.
W większości wypadków tego typu - przerwania pracy silnika w czasie startu - skutkiem jest całkowite rozbicie samolotu i śmierć lub ciężkie zranienie osób, znajdujących się w kabinie.
Zdarzenie było jednocześnie pierwszym przypadkiem wykorzystania BRS, zamontowanego w Cessnie 182. Co więcej, samolot Johna Booha Farese znalazł się Holly Springs, właśnie dla zainstalowania tego systemu. Feralny start był pierwszym z nowym urządzeniem.
Amerykańska BRS Aerospace produkuje kilka typów spadochronów hamujących, dla lekkich samolotów, od kontrukcji ultralekkich, po certyfikowane, z których największa jest właśnie Cessna 182. Zestaw dla tej maszyny ma masę 38 kg i kosztuje nieco ponad 20 tys. USD. Według informacji producenta, przy pomocy BRS uratowano już życie kilkuset osób (zobacz: Porozumienie Grob-BRS, Kolejny wypadek Cessny 162).