Rosyjski rząd zamierza sprzedać 25% udziałów OAO Uralwagonzawod, producenta ciężkiego sprzętu pancernego i taboru kolejowego, w ramach programu modernizacji przemysłu.
Potencjalna sprzedaż części zakładu wpisuje się w rządowy plan uzyskania z prywatyzacji ok. 1,2 bln rublii (ok. 36 mld USD), co powinno dać środki na modernizację rosyjskiego przemysłu. Ściągnięcie zagranicznych inwestorów ma również zapewnić dostęp do nowoczesnych technologii.
Kreml zamierza zbyć 25% udziałów Uralwagonzawodu. Metody do tej pory nie określono. Może to odbyć się zarówno przez emisję nowych akcji, jak i wykup obecnych (zobacz: Uralwagonzawod spółką akcyjną). Proces nie zostanie przeprowadzony wcześniej, niż w 2013 lub 2014.
Mało prawdopodobne jest, by zagraniczny inwestor zdobył wpływ na produkcję wojskową. Można przypuszczać, że w grę wchodzi raczej przejęcie zakładów taboru kolejowego. Z drugiej jednak strony Rosja powoli otwiera się na współpracę wojskową z krajami zachodnimi, w dziedzinie broni pancernej - głównie z Niemcami (zobacz np.: Niemieckie pancerze dla Rosji?).
Sprzedaż akcji Uralwagonzawodu planowana jest w stosunkowo dobrej sytuacji zakładu. 14 września spółkę odwiedził premier Władimir Putin, deklarując złożenie zamówień w wysokości 64 mld rubli (ok. 2 mld USD) i informując, że dotychczasowy portfel zamówień starczy na 3-4 lata pracy. Dotyczy to zarówno produktów cywilnych, jak i wojskowych.
Te optymistyczne zapowiedzi - podobnie jak w wielu wypadkach w przeszłości - są sprzeczne ze stanowiskiem resortu obrony. Minister Anatolij Sierdiukow wielokrotnie wyrażał swoją dezaprobatę dla zakupów czołgów rodziny T-90, uznając je za przestarzałe konstrukcyjnie. Zamiast tego preferuje modernizację istniejących czołgów, jako tańsze rozwiązanie (zobacz np.: Nie było sprzedaży Tigrów, nie będzie lotniskowca). Sytuacja ta może się zmienić dopiero po zakończeniu prac nad nowym pojazdem, określanym w mediach jako Armada (zobacz: Armada - czołg rosyjski 2015).