Niedawny pożar rosyjskiego atomowego okrętu podwodnego Jekaterinburg spowodował większe straty, niż sądzono. Remont potrwa nie kilka miesięcy, ale nie mniej niż rok.
Pożar wybuchł 29 grudnia ubiegłego roku w Stoczni Remontowej Nr 82 pod Murmańskiem. Ogniem zajęły się najpierw drewniane elementy rusztowania, a od nich kadłub lekki okrętu i jego wyciszająca powłoka, oparta na kauczuku. Żywioł opanowano dopiero po kilku godzinach (zobacz: Pożar na Jekaterinburgu).
Według dotychczasowych ustaleń, przyczyną pożaru było zapalenie się paliwa i rozpuszczalników, w czasie prac spawalniczych w dziobowej sekcji okrętu. Prawdopodobnym powodem było złamanie zasad przeciwpożarowych przez pracowników stoczni.
Jewgienij Gładyszew, rzecznik prasowy producenta jednostki, stoczni Zwiezdoczka w Siewierodwińsku, poinformował, że dotychczasowe oględziny wskazują, iż usuwanie strat nie zajmie pół roku - jak podawano pierwotnie - a ponad rok. Termin ten może zostać znacznie wydłużony, jeżeli okaże się, że system hydroakustyczny okrętu wymaga całkowitej wymiany.