Paulo Cesar Silva, odpowiedzialny za samoloty regionalne Embraera, poinformował oficjalnie o porzuceniu przez producenta planów stworzenia większych odrzutowców dla ok. 150 pasażerów.
Embraer nigdy formalnie nie potwierdził zamiarów budowy samolotów dla 130-160 pasażerów. Owszem, w 2008 pojawiły się pogłoski o opracowaniu powiększonej nieco wersji E-195 dla 110-130 osób, dla zastąpienia wycofywanych mniejszych odmian MD-80, jednak ostatecznie Brazylijczycy wycofali się z tego pomysłu.
Dzisiaj jednak Paulo Cesar Silva, odpowiedzialny w Embraerze za sektor budowy odrzutowców regionalnych, poinformował, że po przeprowadzeniu analiz rynkowych i rozmowach z częścią dotychczasowych klientów, koncern porzucił plany stworzenia większych samolotów, określając je jako nieopłacalne.
Faktem jest bowiem, że segment ten jest obecnie opanowany obecnie przez mniejsze modele Boeingów 737 oraz Airbusów 320. Próby bezpośredniego konkurowania z nimi są obarczone ogromnym ryzykiem. Dodajmy, że mogą na nie pozwolić sobie jedynie Rosjanie i Chińczycy, dysponujący gwarancjami zbytu nowych samolotów na rodzimych rynkach, na poziomie zapewniającym osiągnięcie opłacalności produkcji.
Prawdopodobnie wpływ na decyzję Brazylijczyków miał umiarkowany sukces konkurencyjnego Bombardiera. Kanadyjczykom, po wielu latach bezowocnych prób, udało się począwszy od 2009 podpisać kilka umów, dotyczących łącznie 138 samolotów CSeries (z opcjami na 124 następnych), dla standardowo 110-130 i maksymalnie nawet 145 pasażerów (zobacz także: Sukces Bombardiera). Dodatkowo zmniejszyło to przestrzeń dla zabiegów Embraera.
Paulo Cesar Silva zapowiedział skoncentrowanie się na dotychczas produkowanych samolotach, przeznaczonych do 70-120 osób. Priorytetowym celem staje się ich wyposażenie w ekonomiczne silnik najnowszej generacji. Pierwszy odmłodzony w ten sposób model powinien być dostępny w 2018.