Wczoraj myśliwce F-15 USAF były podrywane aż dwa razy, by osłonić samolot Air Force One z Barackiem Obamą. Oba przypadki okazały się niegroźne dla amerykańskiego prezydenta.
Wczoraj prezydent USA Barack Obama przebywał w swym rodzinnym mieście - Chicago. Wybrał się tam na weekend, by wziąć udział w weselu Laury Jarrett, córki Valerie Jarrett, swej czołowej doradczyni. W czasie wizyt prezydenta, także prywatnych, obowiązują zaostrzone zasady bezpieczeństwa również w przestrzeni powietrznej. W związku z nimi aż dwa razy USAF podrywały się pary myśliwców F-15. Przechwytywały one małe samoloty, które znalazły się w niedozwolonych obszarach.
Pierwszy raz myśliwce poderwano ok. 10:30 czasu lokalnego (14:30 GMT), a drugi raz o 16:45 (20:45 GMT) pod kontrolą NORAD (North American Aerospace Defence Command). W obu przypadkach małe jednosilnikowe samoloty leciały w pobliżu Chicago, zbyt blisko miejsca przebywania prezydenta Obamy i jego samolotu - Air Force One. Nie wiadomo o jaki samolot chodziło w pierwszym przypadku, w drugim była to Cessna 172.