Dzisiaj u wybrzeży Szkocji zderzyły się w powietrzu dwa Panavia Tornado GR4. Wiadomo, że para pilotów została już uratowana. Trwają poszukiwania załogi drugiej maszyny.
Do wypadku doszło wczesnym popołudniem w Zatoce Moray Firth. Straż przybrzeżna została o nim poinformowana o 13:50. Szczegóły incydentu nie są znane. Według informacji uzyskanych w resorcie obrony, jeden z samolotów unosił się na wodzie w momencie jego odnalezienia - prawdopodobnie przymusowo wodował. Załoga tej maszyny została podjęta przez śmigłowiec RAF.
Drugi z myśliwców spadł w rejonie nadbrzeżnego Wick (ocenia się, że ok. 40 km na południe od tego miasta). Poszukiwania prowadzą trzy kutry straży przybrzeżnej. Załogi oraz szczątków samolotu dotąd nie odnaleziono.
Samoloty wystartowały z macierzystej bazy RAF Lossiemouth, znajdującej się na południowym wybrzeżu Zatoki Moray Firth. Jest ona największą obecnie bazą samolotów tego typu.
Dzisiejszy wypadek jest drugim poważnym incydentem w ostatnim czasie z udziałem Panavia Tornado. W styczniu ubiegłego roku inny myśliwiec rozbił się w wyniku usterki technicznej. Piloci zdołali się jednak bezpiecznie katapultować (zobacz: Rozbił się brytyjski Tornado).