Iran ogłosił uruchomienie produkcji naprowadzanych laserowo ppk Dehlaviyeh. Rosyjscy analitycy twierdzą, że to kopia Korneta-E.
Minister obrony Iranu gen. bryg. Ahmad Vahidi otworzył oficjalnie linię produkcyjną pocisków Dehlaviyeh i wyrzutni do nich 7 lipca (zdjęcia: MO Iranu). Informację tę podała jako pierwsza agencja FARS. Zdaniem ministra, naprowadzane laserowo ppk Dehlaviyeh o zasięgu 5 km mogą skutecznie atakować silnie opancerzone cele, także chronione systemami aktywnymi. Mogą również zwalczać cele stacjonarne. Irańczycy twierdzą, że są odporne na różne typy zakłóceń.
Rosyjscy analitycy stwierdzili, że Dehlaviyeh jest kopią ppk 9M133 Kornet-E. Nie wiadomo jednak jaką drogą Teheran wszedł w posiadanie odpowiednich technologii i zestawu wzorcowego. Najprawdopodobniej Kornety-E mogły trafić do Iranu poprzez Syrię. Źródłem może być też Hezbollah, który przejął dużo uzbrojenia wojsk syryjskich wycofujących się z Libanu.
Do wyjaśnienia sprawy przedostania się Kornetów-E w ręce Hezbollahu (Kornet przebił pancerz izraelskiego czołgu, 2010-12-22) włączył się w lutym 2007 osobiście prezydent FR Władimir Putin. Zlecił on stosowne śledztwo i zastosowanie środków zapobiegawczych. Stało się to po dyplomatycznej interwencji Izraela. Putin zapewnił wówczas, że ustalono z Syrią ostrzejsze metody kontroli losów broni sprzedawanej jej przez FR.
Niedawno pojawiła się informacja, że Kornety-E trafiają w ręce syryjskich rebeliantów. W tym wypadku za pośrednictwem USA i ich sojuszników na Bliskim Wschodzie - Kataru i Arabii Saudyjskiej (Kornet-E przeciwko T-72?, 2012-05-28).