Boeing złożył pozew sądowy przeciwko władzom USA. Domaga się w nim zwrotu kosztów poniesionych w związku z programem kosmicznym realizowanym na zlecenie rządu federalnego.
Boeing twierdzi, że władze USA są winne jemu i jego partnerowi - Lockheed Martinowi ponad 260 mln USD. Kwota ta wynika z kosztów związanych ze świadczeniem usług na rzecz rządowego programu kosmicznego, który na zlecenie Waszyngton realizowany jest przez United Launch Alliance LLC. ULA jest spółką joint-venture powołaną do życia przez obydwa koncerny w 2006.
Rząd USA odmawia zwrotu należności, powołując się na wnioski z serii audytów sprawdzających poprawność przedstawionych mu przez ULA rachunków. Już w 2010 rządowa Defense Contract Audit Agency skierowała do władz raport, wnioskujący iż kontraktor naliczał poniesione koszta niezgodnie z tzw. federalnymi standardami rachunkowości. W związku z tym sugerowano odebranie ULA zapłaconych już wówczas 72 mln USD, a także wstrzymanie transferu kolejnych 199 mln USD, jako gratyfikacji za usługi wyświadczone przez nią w okresie 2006-2008.
Przedstawiciele Boeinga argumentują, że przedłożone rządowi rachunki są zgodne z porozumieniem zawartym pomiędzy ULS a władzami federalnymi w 2006. Zdaniem kontraktora, z umowy wynika, że do kosztów świadczonych usług wliczają się również obciążenia finansowe, jakie Boeing i Lockheed Martin poniosły w okresie 1998-2006. Chodzi m.in. o środki przeznaczone na rozwój i testowanie rakiet Delta IV. Już 2 lata temu Patrick Fitzgerald, prezes DCAA odrzucił ten argument, twierdząc że: Boeing działał w niezgodzie z federalnymi standardami rachunkowości, które wymagają, aby przedstawiane rachunki dotyczyły jedynie tych kosztów, które zostały poniesione w tym samym roku, w którym następuje ich zgłoszenie.