Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło

Z czym na Syrię?

Strategia i polityka, 18 grudnia 2012

Według przedstawicieli amerykańskich władz, europejskie kraje NATO nie są przygotowane do ewentualnej operacji powietrznej nad Syrią, ze względu na małe zapasy precyzyjnej amunicji.

Lipiec 2011, brytyjski Eurofighter startuje z włoskiej bazy Gioia del Colle do kolejnego lotu nad Libię. W tle kołujący Tornado / Zdjęcie: RAF

Doniesienia, oparte na nieoficjalnych wypowiedziach przedstawicieli władz USA, zebrał Defense News. Opisują one jednak zdefiniowany już i wielokrotnie poruszany problem w europejskich mediach. Sprowadza się on do konstatacji, że wojska lotnicze Starego Kontynentu dysponują ograniczonymi zapasami pocisków manewrujących i bomb szybujących, które nie wystarczają do prowadzenia długotrwałej operacji bojowej. To z kolei jest wynikiem ograniczonej wielkości wojsk lotniczych większości europejskich państw (z reguły dysponujących kilkudziesięcioma samolotami wielozadaniowymi) oraz redukcjami i tak niewielkich wydatków budżetowych.

Państwa UE wielokrotnie deklarowały chęć doprowadzenia do zakończenia wojny domowej w Syrii. Jedną z opcji było wykorzystanie lotnictwa do wprowadzenia strefy zakazu lotów lub nawet atakowania wojsk rządowych, podobnie jak uczyniono w ub.r. wobec Libii. Analitycy są jednak zgodni, że przeprowadzenie podobnej operacji wobec Syrii wiązałoby się z większym ryzykiem i kosztami. Powodem jest o wiele większy potencjał sił zbrojnych tego kraju, w tym systemu obrony przeciwlotniczej, który w Libii był słabo zorganizowany i całkowicie przestrzały. Drugim problemem jest o wiele większa gęstość zaludnienia, co wyklucza wykorzystanie klasycznych, niekierowanych bomb. W konsekwencji wymagana byłaby jeszcze większa częstotliwość lotów i wykorzystanie większej liczby uzbrojenia precyzyjnego.

Oficjalne sprawozdania, opublikowane po zakończeniu w październiku 2011 działań bojowych nad Libią Koniec operacji libijskiej, 2011-10-31, wskazują, że operacja ta pochłonęła duże zapasy uzbrojenia precyzyjnego. Brytyjczycy wykorzystali m.in. 80 pocisków samosterujących MBDA Storm Shadow i Raytheon TLAM (Tomahawk) oraz 230 pocisków Brimstone (Broń precyzyjna w ataku na Libię, 2012-10-24). Włosi natomiast przyznali się do zużycia 710 bomb szybujących i pocisków. Według Defense News, przedstawiciele resortów obrony największych europejskich państw – Francji, Wielkiej Brytanii i Włoch – twierdzą, że ich zapasy uzbrojenia precyzyjnego są wystarczające. Nieoficjalne doniesienia wskazują jednak, że Paryż odbuduje poziom zapasów do poziomu sprzed ataku na Libię dopiero pod koniec 2013. Wiadomo również, że sojusznicy Waszyngtonu otrzymywali uzbrojenie lotnicze z zapasów amerykańskich, jeszcze w trakcie trwania operacji libijskiej.

Jeszcze trudniejsza sytuacja dotyczy mniejszych krajów. Znany jest np. casus Danii, która gwałtownie poszukiwała dostawców precyzyjnego uzbrojenia, w tym w Polsce i Holandii. Ostatecznie jednak zakupiła amunicję w Izraelu, co uznano za niefortunne z politycznego punktu widzenia (Duńska krytyka operacji w Libii, 2012-10-28).

Problemy z ewentualnym lotniczym uderzeniem na Syrię nie dotyczą jednak wyłącznie krajów europejskich. Obecne redukcje wydatków wojskowych w USA (Gang Sześciu finalizuje prace?, 2012-11-27) w praktyce uniemożliwiają zaatakowanie tego kraju także przez Amerykanów. Już w 2011, kiedy nie były jeszcze przesądzone dodatkowe cięcia budżetu Pentagonu, Waszyngton znacznie ograniczył swoje zaangażowanie w operację libijską. Trudno wyobrazić sobie sytuację, by Biały Dom zdecydował się na o wiele bardziej wymagający atak na Syrię, w obliczu niezakończonej wojny w Afganistanie.


Powiązane wiadomości


Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.