Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło

Nie znam się, ale chętnie się wypowiem

Komentarze, 27 marca 2024

Tak powinien zaczynać swoje rozważania na temat sensowności budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego prawie każdy. Zresztą na wiele innych tematów też. Jednak CPK jest ostatnio zdecydowanie najbardziej popularny. Szczególnie każdy polityk może na jego temat mówić bez końca. Po tym co mówi łatwo rozpoznać, którą stronę sceny politycznej reprezentuje. Obecna opozycja, do niedawna rządząca naszym państwem, jest za. To w końcu autorzy tego pomysłu w jego obecnej wersji. Nowe władze może nie są jednoznacznie przeciw, ale przekonują, że sprawę trzeba gruntownie zbadać. To zaś sprawia, że zwolennicy budowy CPK oskarżają je o próbę rezygnacji z inwestycji, która ma uszczęśliwić (i zadłużyć) Polaków na kilka pokoleń.

A jak jest naprawdę z tym CPK?

Jako się rzekło, dyskusja o nim ma charakter prawie wyłącznie polityczny. Mało kto umiejscawia więc projekt  w całym spektrum problemów polskiej infrastruktury transportowej. Szczególnie kolejowej. Żyjemy ponad trzy dekady w III RP, a jeśli chodzi o koleje, nie wydarzyło się nic, co poprawiłoby ich jakość. Właściwie polskie koleje stale się zwijają. Skala inwestycji drogowych też jest mała, jak na tak długi okres i wielkość naszego państwa. Nadal brakuje nam podstawowej sieci autostrad i dróg ekspresowych.

Nad tym wszystkim należałoby się zastanowić, planując budowę dużego portu lotniczego. Jednak nawet na pierwszy rzut oka wniosek jest oczywisty: najpierw infrastruktura drogowa i kolejowa. Odwrotna kolejność nie ma sensu, bo pasażerowie muszą przecież dojechać na lotnisko, by z niego odlecieć. Za takim sposobem myślenia przemawia też to, że Polska jest geograficznie idealnym państwem, żeby stworzyć sprawną sieć komunikacji lądowej. Komunikacja lotnicza nie jest dla niej żadną alterntywą.

Szybka kolej istnieje w całej Europie, a u nas poruszanie się z prędkością 160 km/h to maksimum – jak w PRL, może z wyjątkiem kilku odcinków. Jako Polacy tracimy przez to mnóstwo czasu, który moglibyśmy poświęcić na zdecydowanie bardziej produktywne sprawy. Do tego nagminne jest spóźnianie się pociągów powodujące, że pasażer nie może niczego zaplanować. To właśnie trzeba zmienić i naprawić w pierwszej kolejności.

Aspekt bezpieczeństwa militarnego? Opowieści o tym, że port lotniczy byłby ważny ze względu na cele wojskowe to kompletna bzdura. Ześrodkowanie całego transportu w jednym miejscu jest po prostu głupotą. Każdy, kto obserwuje objętą konfliktem zbrojnym Ukrainę, wie, że nie funkcjonuje tam żaden port lotniczy. Ukraina korzysta więc głównie z lotniska w polskim (amerykańskim?) Rzeszowie, skąd niezbędny sprzęt jest rozwożony drogami i torami.

W razie konfliktu transport musi być rozproszony. I raczej nie lotniczy. Co prawda nawet duże samoloty transportowe mogą startować z powierzchni nieutwardzonych, ale są znakomitymi, prawie bezbronnymi celami dla obrony powietrznej. Najwyraźniej tej elementarnej wiedzy brakuje emerytowanym generałom, którzy najgłośniej opowiadają o konieczności budowy CPK jako obiektu ważnego dla wojska. Nie przez przypadek ten brak wiedzy i jednoznacznie prowydatkowe poglądy dotyczy głównie tych, którzy karierę robili za czasów poprzedniego rządu, takich jak Dariusz Wroński czy Rajmund Andrzejczak.

Analizując mocarstwowe plany warto zapytać, kto miałby latać z CPK? W obecnej sytuacji, gdy poprzednia władza skłóciła nas z prawie wszystkim sąsiadami, w grę wchodzą tylko sami Polacy, a także Ukraińcy (znacznie od nas biedniejsi i mający inne priorytety niż podróżowanie po dalekim świecie) i mieszkańcy państewek nadbałtyckich. Rosjanie i Białorusini odpadają z przyczyn oczywistych, Czesi i Słowacy będą – jak dotąd – wybierać lotniska w Austrii i Niemczech, a sami Niemcy w ogóle nie będą się zastanawiać nad polską alternatywą. Tłumów chętnych nie możemy się więc spodziewać...

W obecnej sytuacji działania nowego rządu wydają się racjonalne. By podjąć sensowną decyzję o wydaniu dziesiątek, a nawet setek miliardów złotych, potrzeba spokojnej analizy. Poprzednia ekipa kierowała się raczej emocjami i wyobrażeniami wielkiego sukcesu. Być może na jej decyzje wpływały też inne czynniki, których można się tylko domyślać... Nieracjonalne zacietrzewienie w ich obronie umacnia najgorsze podejrzenia.

Gdy w grę wchodzą tak ogromne pieniądze naciski lobbystów, polityków innych państw i zwyczajnych przestępców muszą być nadzwyczajne. Tak zapewne dzieje się w przypadku CPK. Oby nowe polskie władze przynajmniej starały się tym naciskom nie ulegać. Trzymajmy za nie kciuki.

Tomasz Hypki

 

Pierwotnie tekst ukazał się w SP03/2024


Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.