Forecast International, ośrodek analiz gospodarczych i wojskowych, przedstawił swoją ocenę działań rosyjskich w Gruzji. Wynika z nich, że choć Rosjanie nie ustrzegli się błędów, zaprezentowali się zdecydowanie lepiej niż w poprzednich konfliktach.
Według analityków Rosjanie przygotowali się już wcześniej do wkroczenia do Osetii Południowej, przerzucając tu ostatecznie ok. 10 tys. żołnierzy i ok. 800 czołgów oraz transporterów opancerzonych. Jednak cała akcja - wbrew propagandowemu obrazowi rosyjskich mediów - nie była pasmem sukcesów.
Podstawowym problemem dla atakujących wojsk okazało się bardzo słabe współdziałanie w z lotnictwem, które mimo teoretycznej, przygniatającej przewagi w powietrzu, nie było w stanie unieszkodliwić gruzińskiej artylerii i systemów przeciwpancernych, sprawców największych strat w rosyjskich kolumnach zmechanizowanych.
Postronni obserwatorzy zanotowali również stosunkowo niską sprawność rosyjskiego sprzętu - zepsute pojazdy przyczyniały się do wielokilometrowych korków na drogach przemarszu wojsk.
Zaskoczeniem był brak najnowszych czołgów i masowe występowanie starszych modeli T-72, bez pancerza reaktywnego, a nawet T-62. Pojazdy te były zdecydowanie gorsze od zmodernizowanych przez Elbit T-72-SIM-1 (zobacz: Kaukaskie Kosowo). Wśród bojowych wozów piechoty, obok BWP-2, można było zaobserwować sporą liczbę BWP-1.
Mimo tego raport FI wskazuje, że przeprowadzenie operacji było stosunkowo sprawne, co stanowi diametralne zaprzeczenie całkowitego blamażu rosyjskich wojsk w czasie pierwszej wojny z Czeczenią. Wśród atakujących nie było prawdopodobnie żołnierzy z poboru.
W konkluzji raportu stwierdzono, że choć rosyjskim wojskom daleko do sprawności działań np. sił amerykańskich, rzuca się w oczy postęp, wynikający ze wzrastających wydatków zbrojeniowych Kremla.