Ministerstwo obrony FR zdecydowało, że nowy rosyjski niszczyciel będzie miał napęd atomowy. Ma to pozwolić na uzyskanie nieograniczonego zasięgu okrętu.
Według nieoficjalnych źródeł w Ministerstwie obrony FR, nowy rosyjski niszczyciel będzie miał napęd atomowy. Pierwotnie rozważano zastosowanie jako napędu także turbiny gazowej. Ostatecznie jednak zdecydowano się na rozwiązanie, które pozwala na uzyskanie praktycznie nieograniczonego zasięgu nowego okrętu. Niszczyciel będzie też większy niż klasyczne jednostki tej kategorii. Jego wyporność może sięgać 14-15 tys. ton.
Prace projektowe nad niszczycielem o roboczej nazwie Lider prowadzi Północne biuro projektowo-konstrukcyjne. Rozpoczęto je na początku obecnej dekady. Mają one potrwać do 2016. Położenie stępki pod pierwszą jednostkę zaplanowano na 2017. Przekazanie okrętu WMF powinno nastąpić w 2023, ale nie jest wykluczone, że stanie się to dopiero 2 lata później. Rosyjska marynarka wojenna chce zamówić 12 niszczycieli nowego typu – po 6 dla Floty Północnej i Floty Oceanu Spokojnego. Zastąpią one jednostki proj. 956 i 1155.
Napęd atomowy jest droższy od konwencjonalnego. Rosyjscy analitycy uważają jednak, że jego zalety rekompensują tę wadę. Przedstawiciele przemysłu są przekonani, że budowa siłowni jądrowej, poważnie zmodernizowanej w porównaniu do obecnie użytkowanych systemów, nie będzie problemem dla rosyjskich przedsiębiorstw. Obecnie w składzie WMF znajduje się tylko jeden okręt nawodny z napędem atomowym – krążownik rakietowy Pietr Wielikij.
Uzbrojenie niszczyciela Lider mają stanowić m.in. nowe kompleksy przeciwlotnicze i przeciwrakietowe S-500. Mogą one zwalczać cele w powietrzu i bliskim Kosmosie. Uzupełnią je m.in. zmodernizowane systemy uderzeniowe Onyks i Kalibr.