Wczoraj należący do Zjednoczonych Emiratów Arabskich śmigłowiec UH-60M Black Hawk wykonywał rutynową misję bojową nad terytorium prowincji Shabwa w Jemenie. Koalicja pod wodzą USA i Arabii Saudyjskiej walczy tam z rebeliantami. Według oficjalnego komunikatu, w locie powrotnym z misji, ok. 16:00 czasu lokalnego, z powodu niesprawności technicznej maszyna musiała awaryjnie lądować. Śmigłowiec rozbił się, a 4 żołnierzy znajdujących się na jego pokładzie zginęło w wyniku odniesionych obrażeń.
Wrak znaleziono niedaleko Amqeel w dystrykcie Ar Rawdah. Oficjalnie nie podano ilu żołnierzy znajdowało się na pokładzie rozbitego Black Hawka. Wiadomo natomiast, że ofiary katastrofy to kpt. Ahmed Khalifa Al Balooshi, por. Jassem Saleh Al Zaabi oraz chor. Mohammed Saeed Al Hassani i chor. Samir Mohammed Murad Abu Bakr.
Tuż po rozbiciu śmigłowca jemeńscy rebelianci podali w mediach społecznościowych, że to oni zestrzelili śmigłowiec z żołnierzami ZEA. Naoczny świadek twierdzi, że ostrzelana maszyna rozbiła się w górzystym terenie prowincji Shabwa.