Na lotnisku w Babich Dołach, ok. 16:45, rozbił się samolot An-28. Zginęło 4 żołnierzy. Ćwiczyli awaryjne lądowanie na jednym silniku.
Według informacji przedstawicieli służb prasowych Marynarki Wojennej RP oraz naocznych świadków, w trakcie podchodzenia do lądowania, samolot rozbił i zapalił.
Załoga ćwiczyła lądowanie na jednym silniku. Potwierdzono to w oświadczeniu MW, dodając, że zgodnie z procedurami, lądowanie zabezpieczały służby ratunkowe. W akcji ratunkowej uczestniczyło 7 zastępów straży pożarnej.
Zginął dowódca samolotu, 36-letni kapitan marynarki pilot (1134 godzin nalotu), 27-letni porucznik marynarki pilot (260 godzin nalotu), który był podczas lotu szkolony, 48-letni komandor ppor. marynarki pilot - kontrolujący szkolenie (1500 godzin nalotu), i 43-letni chorąży sztabowy - technik pokładowy (1900 godzin nalotu). Do czasu powiadomienia rodzin, wojsko odmówiło podania nazwisk ofiar.
Lotnictwo polskiej floty wykorzystuje 12 Bryz (An-28/M28) w kilku odmianach, Siły Powietrzne - kolejne 17. Wszystkie zostały uziemione do czasu wykrycia przyczyn katastrofy.
Dowódca Marynarki Wojennej ogłosił żałobę. Bandery okrętów zostaną opuszczone do połowy masztów.
Z roku na rok obniża się nalot pilotów lotnictwa MW. W ub.r. według nieoficjalnych informacji wyniósł średnio ok. 40 godzin. W tym roku może być o połowę mniejszy ze względu na brak pieniędzy na paliwo. W efekcie piloci tracą nawyki i umiejętność zachowania w sytuacjach krytycznych. Tymczasem MON przeznaczyło 635 mln zł na zakup 12 nowych, niepotrzebnych w tej sytuacji samolotów M28 Bryza, dla wsparcia zakupionych przez amerykańską UTC Polskich Zakładów Lotniczych w Mielcu (Karmienie nowotworu).
Warto dodać, że w 2008 Bryzy Sił Powietrznych nie latały przez kilka miesięcy z powodu kłopotów certyfikacyjnych.