Według źródeł biznesowych w Dubaju, Arabia Saudyjska chce kupić 150 rosyjskich śmigłowców dla swoich sił zbrojnych. Będą to transportowe Mi-8 i Mi-17 oraz bojowe Mi-35. Cały pakiet handlowy zawierający usługi szkoleniowe, serwis, dostawy symulatorów i części zamiennych, a także transporty uzbrojenia, ma być wart 2,2 mld USD.
Na razie obie strony unikają jakichkolwiek konkretnych deklaracji, jednakże Ilia Jakuszew - rzecznik spółki Oboronprom, specjalizującej się wewnątrz Rosobormoexportu w transakcjach śmigłowcowych potwierdził, że MOU - Memorandum Of Understanding, czyli list intencyjny został już podpisany w tej sprawie przez przedstawicieli Rijadu i Moskwy.
Wiadomo na razie, na podstawie informacji z Rijadu, że Rosjanie pokonali zdecydowanie ofertę Eurocoptera, forsowaną przez Francję (w pakiecie były śmigłowce transportowe NH90 i uderzeniowe Tigery). Qassem Jaafar - analityk obronności z Dohy nazywa całą sprawę rosyjskim przełamaniem się przez dotychczasowe bariery państw Zatoki Perskiej. Do tej pory bowiem nikt z całego rejonu nie kupował rosyjskiego bojowego sprzętu latającego w takiej liczbie. Jest to znaczący polityczny krok w dziejach Arabii Saudyjskiej - uważa Qassem Jaafar.
Przyszły kontrakt śmigłowcowy ma być zapowiedzią dalszych posunięć. Po wizycie Putina w Rijadzie w lutym 2007 na akceptację czeka saudyjskie zamówienie pancerne w Rosji. Objąć ono ma dostawę 150 czołgów T-90 i bliżej nie sprecyzowaną liczbę BWP-3 za 1mld USD.