Po utracie śmigła w samodzielnie zbudowanym STOL CH750, pilotowi udało się bezpiecznie wylądować. Do zdarzenia doszło w niedzielę w USA. Samolot odniósł niewielkie uszkodzenia.
Według zeznań właściciela i budowniczego samolotu, Michaela Schlichtmana, leciał na wysokości nieco ponad 400 m. Wystartował z Cassaville do lotu wycieczkowego, razem ze swoim znajomym.
Niespodziewanie śmigło silnika Jabiru 3300 urwało się. Pilot został zmuszony do awaryjnego lądowania na polach w hrabstwie Barry. Załodze nic się nie stało. Maszyna, zbudowana w 2009, doznała lekkich uszkodzeń.
Nie jest to odosobniony wypadek, w odniesieniu do samolotów montowanych samodzielnie przez swoich właścicieli. Według statystyk Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu (NTSB), błędy montażu stanowią 6% przyczyn wypadków lotniczych w tej grupie maszyn, podczas gdy dla samolotów fabrycznych praktycznie nie występują (zobacz: Samodzielny montaż - (względnie) bezpieczny).