Adm. Gary Roughead, szef operacji morskich US Navy i gen. James Amos, komendant US Marine Corps, podpisali porozumienie o zakupie 80 F-35C, które będą wykorzystywane z pokładów lotniskowców.
Podpisane wczoraj porozumienie zakłada zakup przez USMC 80 samolotów w wariancie F-35C. Będą one stacjonowały na pokładach lotniskowców, ale mają być wykorzystywane na rzecz lotnictwa Marines. Głównym powodem jest chęć zapewnienia szkolenia dla pilotów i mechaników.
Rozwój wersji klasycznej, F-35A dla wojsk lotniczych i pokładowej, F-35C dla lotnictwa US Navy, choć przebiega z problemami (zobacz: Uziemienie F-35), nie jest poważnie zagrożony. Nie można tego samego powiedzieć o modelu krótkiego startu i pionowego lądowania (STOVL). Pomijając istotną kwestię wadliwej wręgi centropłata (zobacz: Kolejne problemy z F-35B), cały projekt okazuje się bardzo trudny do zrealizowania. Nierozwiązane dotąd wyzwania konstrukcyjne stawiają pod znakiem zapytania możliwość dokończenia rozwoju maszyny.
Nie bez znaczenia jest fakt wycofania się z programu zakupu F-35B Wielkiej Brytanii, która zdecydowała się w zamian na tańszą wersję pokładową C (zobacz: Drastyczne redukcje Londynu). Zwiększy to koszty jednostkowe rozwoju i zakupu wersji B.
Sytuacja ta spowodowała, że Pentagon ogłosił podjęcie finalnej decyzji o losach programu za 2 lata. Gen. James Amos deklaruje nadal, że wiąże przyszłość lotnictwa USMC z F-35B. Jednak ze względu na coraz bardziej widoczne opóźnienie, zmuszony został do wykorzystania wersji pokładowej Lightningów II, jako rozwiązania przejściowego.