Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło
Autor: Andrzej Ziober

Druga dekada lata to czas kolejnych wielkich rocznic. Najważniejsza to oczywiście 69 rocznica wybuchu II w. św. Czy jednak rzeczywiście najważniejsza? Dla nas z pewnością istotna, bo konsekwencją tej wojny była utrata niepodległości naszego kraju na wiele lat, długo po zakończeniu tej wojny. Mamy jeszcze kolejną rocznicę Powstania Warszawskiego i wybuchu Wojny Polsko-Bolszewickiej. Jest w tym czasie jeszcze wiele innych rocznic, upamiętniających może mniej spektakularne wydarzenia z punktu widzenia historii globalnej, ale dla nas ważnych. Choćby 90-lecie historii naszego lotnictwa.

Powszechnie wiadomo, że dziś społeczeństwa (w rozumieniu statystycznym) wiedzę historyczną czerpią nie z poważnych opracowań naukowych, książek, czy nawet czasopism, ale poprzez... kinematografię. Hitowy film (najlepiej, jak to będzie film hollywoodzki) daje w tej materii większy efekt, niż setki rzetelnych opracowań historycznych!

Wiedzą o tym doskonale Niemcy, którzy własną opowieść filmową o II w. św. wolą pokazać przez pryzmat tragedii pasażerów Gustloffa (bez zająknięcia o przyczynach, które spowodowały, że tysiące cywilów - matek, dzieci i starców zginęło w wyniku działań wojennych, w tym także pasażerowie tego statku), czy wreszcie kreując na bohatera narodowego Clausa von Stauffenberga (z pomocą amerykańskiego aktora Toma Cruise'a), a z problemem Hitlera rozprawiając się poprzez socjotechniczny majstersztyk - film Upadek.

Podobnie rzecz się ma z naszymi wschodnimi sąsiadami - putinowska propaganda Wielkiej Rosji dała swój wyraz w superprodukcji pt. 1612, (ponoć w odpowiedzi na nasz Katyń), gdzie na dodatek rolę złego Polaka odegrał... polski aktor. To znamienny przykład tzw. polityki historycznej.

Pozostając w sferze kina i powracając do tematyki lotniczej. Z pewnością nie jesteśmy w stanie nakręcić nieprzemijającego przeboju filmowego w stylu Bitwa o Anglię, Memphis Belle lub nowszego dzieła - Flyboys, ani nawet coś na miarę niemiecko-brytyjskiego Czerwonego Barona. Oczywiście każdy z tych filmów, to inna konwencja, ale każdy ma ten sam wydźwięk - rodzi dumę z bohaterskich dokonań rycerzy przestworzy! Nie trzeba jednak ani gigantycznego budżetu filmowego, ani zastosowania niesamowitych efektów specjalnych, żeby stworzyć lotniczy fresk kinowy, oddający hołd własnym pilotom. Dokonali tego w rewelacyjnym stylu Czesi swym Ciemnoniebieskim światem. Samym sobie przypomnieli tragiczny los powracających z Zachodu lotników-bohaterów, a światu, że w ogóle mieli lotników-bohaterów!

Gdy ten film był wyświetlany w Polsce, zadawano sobie pytanie - dlaczego taki film nie powstał u nas! No właśnie, dlaczego? Były projekty polskich lotniczych filmów fabularnych - o pilotach września 1939, o dywizjonie 303, o Cyrku Skalskiego, wreszcie o samym Skalskim. I na projektach się skończyło. Bohaterów przestworzy z lotniczymi życiorysami tak barwnymi, że nawet nie trzeba naginać ich do rozmaitych konwencji filmowych, mamy taką ilość, że można na ich postawie nakręcić dzieła od formatu epickiego, po awanturniczo-przygodowy! Jakby dobrze poszukać, to i u niejednego jakiś sympatyczny wątek melodramatyczny też by się znalazł. Wszak Brytyjki uwielbiały polskich lotników. Może na 100-lecie polskiego lotnictwa ktoś się spręży? I wreszcie coś z tym zrobi!


Aeroplan - 04/2008
Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.