25 maja w Dowództwie Wojsk Lądowych odbyła się konferencja prasowa ministra obrony narodowej Aleksandra Szczygło i dowódcy Wojsk Lądowych gen. broni Waldemara Skrzypczaka, na której ogłoszono zamiar wprowadzenia zmian w zasadach organizowania przetargów na dostawy wyposażenia i uzbrojenia dla wojska. Zaprezentowano także szereg elementów ekwipunku i uzbrojenia żołnierskiego, które okazały się nie spełniać wymagań stawianych im przez żołnierzy. Przykłady te pokazano jako dowód niedoskonałości dotychczasowych procedur i uzasadnienie koniecznych zmian.
Jako wadliwe wyposażenie wyeksponowano m.in. mundury polowe w kamuflażu pantera pustynna i roślinnym pantera wskazując na to, że nie zachowują właściwości maskujących w obserwacji prowadzonej w paśmie bliskiej podczerwieni. Na stronie internetowej MON w relacji z konferencji padają słowa: umundurowanie polowe wz. 93 z kamuflażem zielonym i pustynny (po pierwszym wypraniu jest widoczny przez urządzenia noktowizyjne).
Tego rodzaju zarzuty kierowane pod adresem używanego obecnie umundurowania polowego tropikalnego są o tyle zaskakujące, że choć można mieć do niego różne uwagi (do kroju ubioru lub wzoru kamuflażu), to jednak nie można dyskwalifikować zachowania się w noktowizji ich nadruku maskującego. Odzież polowa polskiego żołnierza, czyli mundury w kamuflażu pantera i pantera pustynna i ubranie ochronne z membraną Gore-Tex, jest bowiem od lat produkowana z uwzględnieniem wymogów maskowania w paśmie bliskiej podczerwieni.
Kamuflaż w noktowizji
Noktowizor przetwarza niewidzialne gołym okiem elektromagnetyczne promieniowanie podczerwone, które emituje każde ciało o temperaturze większej od zera bezwzględnego, na zakres światła widzialnego i pozwala w ten sposób widzieć w mrokach nocy. Zasada działania kamuflażu skutecznego w widmie bliskiej podczerwieni polega w skrócie na tym, że obserwowany w tym paśmie powinien zachowywać te same swoje cechy, za sprawą, których maskuje w świetle widzialnym. Zachowanie przez mundur właściwości maskujących w noktowizji nie polega na wtapianiu go w mrok nocy, a na tym, że musi być widoczna kompozycja plam wzoru maskującego, który rozbija wizualnie sylwetkę człowieka i ta nie jest jednolitą plamą, a barwy wzoru nie mogą odbiegać od kolorystyki tła danego otoczenia (dodatkowo ewentualnie na etapie projektowania rysunku kamuflażu można uwzględnić specyfikę wyglądu obrazu w okularze noktowizora). Aby to osiągnąć w procesie produkcyjnym tkaniny mundurowej poddaje się ją obróbce, nadając jej barwnikom odpowiedni skład, który zapewnia im różne określone poziomy emisji promieniowanie podczerwonego, takie by ich wygląd różnił się od siebie i pasował do podobnych parametrów spotykanych w danym środowisku naturalnym. W ten sposób czyni to polski producent tkanin mundurowych w kamuflażu pantera i pantera pustynna, grupa Andropol-Fasty, wytwórca tkanin mundurowych, między innymi materiału typu rip-stop. Parametry emisji są mierzone urządzeniami spektrofotometrycznymi.
Identycznie jak polskie, jeśli chodzi o zasadę działania, prezentują się w podczerwieni nowoczesne ubiory armii amerykańskiej, np. ACU z US Army, czy MCCUU z US Marines. Różnica w efektywności maskowania w noktowizji między mundurem polskim, a amerykańskimi wynikać może tylko z różnych cech rysunków tych kamuflaży, podobnie jak przy obserwacji przy świetle dziennym.
Nieporozumienie
Trudno dociec, na jakiej podstawie powstała hipoteza o świecących mundurach. Przyczyną nieporozumienia mogło być błędne rozumienie wymogów maskowania mundurów w noktowizji przez tych, którzy sformułowali zarzuty i jak się można domyślać przeprowadzali testy poprzedzające konferencję oraz warunki, w jakich te testy przeprowadzano, a także same okoliczności pokazu na konferencji. Skuteczność maskowania danego nadruku barwnego można dobrze sprawdzić tylko w warunkach naturalnych, dla których był projektowany.
Mundur we wzorze pantera pustynna ma być efektywny w krajobrazie piaszczystym, a wzór pantera z dominacją zieleni ma maskować na tle roślinności. W warunkach, które w ogóle nie były brane pod uwagę przy tworzeniu obu mundurów, np. na tle białej ściany we wnętrzu pomieszczenia, oba mundury będą widoczne i to niezależnie od tego, czy w świetle dziennym, czy w nocy patrząc przez noktowizor. Jednocześnie kompozycja plam i parametry barw mogą pozwolić na maskowanie w warunkach terenowych odpowiadających ich przeznaczeniu.
Świecący poliester
Można też domniemywać, że przyczyną nieporozumienia była innego rodzaju pomyłka, u której podstaw leży jak najbardziej uzasadniony zarzut. Być może pierwotnym adresatem zażaleń o świecenie w noktowizji nie były wcale mundury polowe, ale pozostała część ekwipunku wykonana nie z tkaniny mundurowej, lecz z zupełnie innych materiałów. W wyposażeniu osobistym polskiego żołnierza jest szereg elementów pokrytych polskim wzorem kamuflażu, np. pokrowce na hełmy, szelki do przenoszenia oporządzenia, poszycia kamizelek balistycznych OLV, KLV, różne kamizelki taktyczne, plecaki, które są uszyte z technicznych materiałów poliestrowych o różnej gramaturze i wykończeniu np. wodoodpornym. I te materiały nie mają cech maskowania w podczerwieni. Pokrycie kamuflażem czyni je maskującymi w świetle widzialnym, ale przy obserwacji przez noktowizor nadruk deformujący nie jest już w ogóle widoczny i zamiast niego widać jednolitą jasną plamę o konturach danego elementu ekwipunku, co jest czynnikiem demaskującym. Można się domyślać, że aspekt ten był po prostu pominięty w specyfikacjach wojskowych.
Niewykluczone więc, że pierwotnie zarzuty o brak maskowania w noktowizji dotyczyły właśnie tego problemu materiałów poliestrowych, np. pokrowców na hełmy, a nie mundurów i jedynie nastąpiło nieporozumienie w przekazie i interpretacji uwag pochodzących od żołnierzy.
Niedoskonałości materiałów technicznych
Inną niedoskonałością technicznych tkanin w polskim wzorze są ich charakterystyki wytrzymałościowe, którymi nie dorównują tym stosowanym w wyposażeniu nowoczesnych armii np. USA i Wielkiej Brytanii oraz wysokiej klasy sprzęcie turystycznym, gdzie standardy wyznacza materiał Cordura (różnych gramatur i parametrów). Dość powiedzieć, że to właśnie niedoskonałości materiału, np. przeciekanie spowodowane wykruszeniem się wodoodpornego laminatu, dają słuszne powody do narzekań na polskie zasobniki piechoty górskiej (pokazane na wspomnianej konferencji jako wadliwe), których konstrukcja wywodzi się przecież z cieszącego się dobrą opinią plecaka Woodpecker dawnego Alpinusa (dziś sukcesorem spółki, ale nie marki (!) jest HiMountain).
Na polskim rynku wytrzymałe materiały techniczne typu Cordura pokryte polskim kamuflażem maskujące także w noktowizji, występują na razie symbolicznie, jako realizacje partii zamówień zagranicznych poszczególnych wytwórców, np. Janysport, NFM, czy JMD, na potrzeby ich oferty komercyjnej.
Na konferencji w DWL pokazano także efekty bądź odwlekania koniecznych działań, czego przykładem jest kamizelka ochronna OLV i brak jej nowoczesnego następcy, bądź niedoskonałości w procedurach realizacji zakupów, jak to było np. z wadliwym obuwiem specjalnym. Wypada mieć nadzieję, że zapowiadane zmiany przyniosą spodziewany efekt wzrostu jakości wyposażenia.
Tekst i zdjęcia: Adam Dubiel