Według niemieckich mediów, oba największe koncerny lotnicze świata, Airbus i Boeing, prawdopodobnie zanotują kolejne opóźnienia swoich flagowych programów: A380 i B787.
Airbus dostarczył pierwszego A380 dla Singapore Airlines w październiku 2007, 18 miesięcy po pierwotnie planowanym terminie (zobacz: Przekazanie pierwszego A380). Obecnie dostarcza kolejne maszyny zgodnie z harmonogramem, zebrał także potwierdzone zamówienia na 192 samoloty od kilkunastu linii lotniczych. Wydaje się, że wszystkie przeszkody zostały pokonane. Pozornie.
Według niemieckiej prasy Airbus wysłał do swoich klientów list, w którym ostrzega przed możliwością opóźnień tempa produkcji. Prawdopodobnie plan na 2008 - 13 samolotów - zostanie zrealizowany. Jednak osiągnięcie 25 egz. w 2009 stoi pod dużym znakiem zapytania, podobnie, jak uzyskanie docelowego tempa produkcji, w wysokości 4 maszyn na miesiąc.
Rzecznik prasowy Airbusa odmówił potwierdzenia tych rewelacji, stwierdził jednak, że prezes przedsiębiorstwa, Niemiec Thomas Anders, prowadzi obecnie przegląd programu A380.
Na jeszcze większe problemy napotykają Amerykanie. Według sobotniego Die Welt, dziennikarze dotarli do podobnego - co w przypadku Airbusa - listu, który informuje o możliwości zwiększenia ogólnego opóźnienia programu do 27 miesięcy. Oznacza to kolejne przesunięcie terminu dostaw pierwszych samolotów o 9 miesięcy, z ostatniego kwartału 2009 (zobacz: Boeing potwierdza 1,5-roczne opóźnienie Dreamlinera) na połowę 2010.
Także w tym przypadku rzecznik prasowy Boeinga nie potwierdził doniesień, odmawiając komentarza. W poprzednich miesiącach takie prasowe zapowiedzi okazywały się jednak prawdziwe.