Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło

Problemy pilotów bsl w USAF

Lotnictwo wojskowe, 21 sierpnia 2013

US Air Force mają problem ze znalezieniem odpowiedniej liczby pilotów i operatorów bezzałogowców. Powodem jest brak możliwości awansu i niechęć ze strony innych lotników.

Załogi klasycznych samolotów bojowych nie darzą pilotów i operatorów bezzałogowców zbyt wielkim szacunkiem. Ich zdaniem nie narażają oni swojego życia podczas misji bojowych, ponieważ kierują bsl z miejsc oddalonych o tysiące km od teatru działań, przebywając w komfortowych warunkach. Na zdjęciu pokazane jest wnętrze naziemnej stacji kierowania bsl MQ-9 Reaper / Zdjęcie: US Air Force

W 2012 US Air Force (wojska lotnicze Stanów Zjednoczonych) miały aż 1300 pilotów bezzałogowców, kierujących 152 Predatorami (20 tys. h nalotu Predatora, 2013-07-01), 96 Reaperami (MQ-9 Reaper z AIM-9X, AIM-120 i HARM?, 2013-08-18) i 23 Global Hawkami. Stanowili oni 8,5 % stanu osobowego lotników.

Wspomniana flota amerykańskich bezzałogowców umożliwia przeprowadzenie 61 lotniczych patroli bojowych (CAP) jednocześnie. Według doktryny US Air Force lotniczy patrol bojowy oznacza obecność nad wyznaczonym obszarem przez 24 h. Zwykle wykonują go na zmianę 3-4 bsl.

Plany USAF na 2012 zakładały wyszkolenie 1129 pilotów załogowych statków powietrznych i 150 pilotów bsl. Obecnie mówi się o przeszkoleniu 1500 pilotów bsl rocznie (CAE przeszkoli operatorów bsl US Air Force, 2013-08-08).

Co warte uwagi, pomimo wciąż rosnącego zapotrzebowania na operacje bojowe prowadzone z użyciem bezzałogowych statków latających, USAF nie są w stanie znaleźć dla nich odpowiedniej liczby wykwalifikowanych pilotów i operatorów. Powodów takiego stanu rzeczy jest kilka.

Jednym z nich jest duża rotacja pilotów bezzałogowców, trzykrotnie wyższa niż wśród załóg innych statków powietrznych. Innym – nieustanne operowanie bsl, praktycznie przez całą dobę, co powoduje, że ich piloci nie mają czasu na dodatkowe szkolenia i zdobywanie wiedzy, przez co tracą szanse na awans i rezygnują z kariery wojskowej. W ciągu ostatnich 5 lat liczba promocji do stopnia majora była w tej grupie o 13% niższa w porównaniu z innymi dziedzinami wojskowości.

Ostatnią, bodaj najważniejszą przyczyną braków kadrowych wśród pilotów i operatorów bezzałogowców, jest brak szacunku ze strony innych lotników. Uważają oni, bardzo słusznie zresztą, że ci pierwsi nie narażają swojego życia podczas działań bojowych, ponieważ kierują bsl z miejsc oddalonych o tysiące km od teatru działań.

Zdaniem załóg samolotów bojowych o wiele łatwiej jest latać używając joysticka, gdy organizm nie jest narażony na stres i przeciążenia, a w razie zmęczenia można poprosić siedzącego kolegę obok o zastąpienie. W dodatku na czas misji nie trzeba zakładać kombinezonu, hełmu i ubioru przeciwprzeciążeniowego.

W lutym Pentagon próbował wprowadzić nowy medal, który byłby nadawany żołnierzom mającym wpływ na przebieg działań bojowych, ale niebiorącym bezpośredniego udziału w walce, lecz prowadzącym walkę z dużej odległości (czyli pilotom i operatorom bsl i specjalistom od wojny w cyberprzestrzeni). Odznaczenie miało nosić nazwę Distinguished Warfare Medal (Zaszczytny Medal Wojenny). Co najważniejsze, miało być przyznawane za wybitne osiągnięcia związane z operacjami wojskowymi, jednak w odróżnieniu od innych medali bojowych, dowództwo nie wymagało, by udekorowany nim żołnierz musiał narażać swoje życie i zdrowie. Dwa miesiące później, pod naciskiem ze strony grup weteranów, Sekretarz Obrony Chuck Hagel wycofał się z tego pomysłu.


Powiązane wiadomości


Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.