29-letni pracownik lotniska Tacoma w Seattle w stanie Washington porwał wczoraj wieczorem, ok. 20:00, samolot Bombardier Dash 8-Q400. Na pokładzie był sam. Przez 15 minut kontrolerzy lotów próbowali namówić go do lądowania. Mężczyzna, imieniem Richard, odmówił jednak powrotu na lotnisku.
Samolot w czasie lotu wykonywał nietypowe figury, wynikające zapewne z braku umiejętności lotniczych porywacza. Maszynę próbował przechwycić myśliwiec F-15. Ostatecznie samolot rozbił się w pobliżu wyspy Ketron niedaleko Seattle. Porywacz zginął na miejscu. Wrak spłonął.
Policja w Seattle podała oficjalnie, że incydent nie miał związku z terroryzmem. Porywacz był niezrównoważony psychicznie i chciał popełnić samobójstwo.
Porwany Bombardier Dash 8-Q400 nr rej. N449QX, nr ser. 4420 należał do Horizon Air – części Alaska Air Group.