Francuska Dassault Aviation zwiększyła obrót w pierwszym kwartale bieżącego roku aż o 47%, w porównaniu z 3 pierwszymi miesiącami 2011. Głównie za sprawą dyspozycyjnych Falconów.
Według wczorajszego oświadczenia władz Dassault, przedsiębiorstwo zanotowało w pierwszym kwartale obrót w wysokości 950 mln Euro (1,25 mld USD), głównie za sprawą większej produkcji samolotów cywilnych. Francuska spółka przekazał bowiem odbiorcom 15 nowych egz., w porównaniu do 9 rok wcześniej (Problemy Dassault, 2010-03-18). Zapewniło to przychód 644 mln Euro. Sektor wojskowy także zanotował wzrost obrotów, o 19%, do wartości 306 mln Euro.
Tak dobre wyniki stanowią potwierdzenie tezy zarządu przedsiębiorstwa, że po ubiegłorocznym kryzysie - spowodowanym głównie załamaniem produkcji Falconów (Spadek sprzedaży Dassault, 2012-02-28) - nastąpi poprawa koniunktury.
Nieco gorzej przedstawiały się kwestie zamówień. Francuzi podpisali nowe umowy o łącznej wartości 734 mln Euro. Dwie trzecie tej kwoty przypada na odbiorców zagranicznych. Pamiętać jednak należy, że w dziedzinie zamówień trzymiesięczny okres rozliczeniowy jest zbyt krótki dla formułowania zdecydowanych ocen. Wystarczy jedno duże zamówienie, by całkowicie zmienić obraz sytuacji.
Podobnie może stać się w przypadku negocjowanej umowy na dostawy i licencyjną produkcję 126 myśliwców Rafale dla indyjskich wojsk lotniczych (Ile kosztował Rafale i Eurofighter?, 2012-02-10). Przedstawiciele Dassault nie ujawnili jednak żadnych nowych informacji, związanych z ewentualnym postępem rozmów.