Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło

Wrak Boeinga sprzedany

Lotnictwo cywilne, 08 listopada 2012

PLL LOT po wielu miesiącach poszukiwań znalazł nabywcę na wrak Boeinga 767, którym 1 listopada 2011 lądował awaryjnie na lotnisku Okęcie kapitan Tadeusz Wrona. Właściciel nie ujawnił wielkości transakcji.

Trzy kancelarie prawnicze, przygotowują pozwy pasażerów feralnego lotu o odszkodowania za obrażenia fizyczne i psychiczne. Jeden z nich ma już nie długo trafić do Sądu Illinois w USA i skierowany jest przeciwko Boeingowi i spółce, która na lotnisku w Newark USA dopuściła samolot do lotu / Zdjęcie: PKBWL

Dziś zarząd PLL LOT poinformował, że zaakceptował ostateczne warunki sprzedaży wraku samolotu Boeing 767-300. Według informacji portalu tvn24.pl, został on sprzedany do Wielkiej Brytanii. W sierpniu br. również na Wyspy trafiły silniki. Jeden sprawny silnik do Boeinga 767 kosztuje ok. 10 mln USD. PLL LOT nie podał, za jaką kwotę silniki zostały sprzedane. Podobnie nieznana jest wartość sprzedaży zniszczonego płatowca. Jeszcze miesiąc temu PLL LOT żądały za niego 2mln USD.

Brak informacji o wartości umowy sprzedaży może sugerować, że nie udało się uzyskać zakładanej wcześniej sumy (Nie ma chętnych na wrak Boeinga, 2012-07-26). Nie powiodła się również próba sprzedaży wraku MON z przeznaczeniem dla JS GROM (Licytacja Boeinga 767 bez MON, 2012-07-17). Płatowiec miał posłużyć do prowadzenia szkoleń w odbijaniu zakładników z pokładu samolotów pasażerskich.

Sprzedany do Wielkiej Brytanii płatowiec Boeinga 767-300 o numerze rejestracyjnym SP-LPC został zniszczony 1 listopada 2011 podczas awaryjnego lądowania bez wysuniętego podwozia (Szczęśliwe lądowanie na Okęciu, 2011-11-01). Tuż po wypadku, ok. 15-20 minut po ewakuacji pasażerów, przybyli na miejsce specjaliści PKBWL odkryli wysunięcie bezpiecznika, który zabezpiecza m. in. system wypuszczania podwozia. Po wciśnięciu bezpiecznika, system okazał się sprawny. Przypomnijmy, że już we wstępnym raporcie, opublikowanym miesiąc po wypadku, Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych (PKBWL) stwierdziła, że system hydrauliczny nie zadziałał, ponieważ z uszkodzonego przewodu hydraulicznego wyciekł płyn oraz potwierdziła wyłączenie bezpiecznika, który odpowiada za awaryjne wysunięcie podwozia (Jeden mały bezpiecznik..., 2011-12-01).

W tym czasie przedstawiciele PLL LOT sugerowali w mediach, że samolot zostanie naprawiony po 3-4 miesiącach i wróci do lotów. Potwierdzał to w różnych stacjach TV, również kpt. Tadeusz Wrona. Właściciel samolotu, Air Castle i ubezpieczyciel Lufthansa Group, której przedstawicielem w Polsce jest Warta, uznali, że naprawa jest nieopłacalna i zdecydowali o złomowaniu samolotu. Zawarte wtedy porozumienie wiązało się również z koniecznością odkupienia wraku przez PLL LOT.

W opublikowanym pod koniec października br. oświadczeniu tymczasowym PKBWL (taki dokument musi powstać, jeśli w ciągu 12 miesięcy komisja nie zakończy dochodzenia i nie powstanie raport końcowy), potwierdziła swoje wcześniejsze ustalenia i stwierdziła, że przyczyną nie zadziałania zapasowej instalacji elektrycznej podwozia było położenie wyłączone bezpiecznika C829 BAT BUS DISTR umieszczonego na panelu P6-1 w kabinie załogi. W toku dotychczasowych działań wykluczono niesprawność jakiegokolwiek elementu systemu (od bezpiecznika, przez panel, przewody, po silnik elektryczny). Ustalono jednak, że jego wyłączenie nie jest sygnalizowane pilotom (PKBWL stwierdza winę producenta, 2012-11-01).


Powiązane wiadomości


Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.