Wiadomości
Ian Poll, szef finansowanego przez brytyjski rząd projektu Omega, wezwał do rozpoczęcia prac nad stworzeniem nuklearnego napędu samolotów, co winno - jego zdaniem - uniezależnić lotnictwo od ropy naftowej.
Ian Poll, profesor Aerospace Engineering at Cranfield University, kieruje pracami zespołu, który ma określić możliwe alternatywy dla tradycyjnych paliw lotniczych. Twierdzi, że najlepszym rozwiązaniem byłoby wykorzystanie energii atomowej. Uważa, że jest to technicznie możliwe. Co więcej, oprócz zerwania ze stosunkowo niepewnym, wyczerpywalnym źródłem energii, wykorzystanie siłowni nuklearnych, zapewniłoby likwidację emisji dwutlenku węgla.
Według profesora należy rozwiązać przede wszystkim kwestię zabezpieczenia załóg i pasażerów przed promieniowaniem radioaktywnym. Stwierdził jednak, że skoro udało się to np. na okrętach podwodnych, można to osiągnąć także na pokładach samolotów. Pewnym rozwiązaniem mogłoby być umieszczenie siłowni w skrzydłach. W przypadku katastrofy siłownie mogłyby być katapultowane i opadać na spadochronach.
Pozostałe problemy, w tym wielkość czy masę siłowni, Ian Poll uznał za drugorzędne i możliwe do rozwiązania. Stwierdził, że w przypadku zainicjowania dużego programu badawczo-rozwojowego, większym problemem będzie przekonanie do pomysłu opinii publicznej, niż przełamanie barier technicznych. Według niego, realnym terminem wprowadzenia nowych samolotów do lotnictwa będzie okres po 2050.
Inni specjaliści nie odrzucają pomysłu. Twierdzą jednak, że bardziej prawdopodobne jest wykorzystanie siłowni nuklearnych w bezzałogowych statkach powietrznych. W liniowcach pasażerskich koniecznym byłoby zastosowanie ciężkich osłon, co może uczynić zamiar nieekonomicznym.

Ian Poll, profesor Aerospace Engineering at Cranfield University, kieruje pracami zespołu, który ma określić możliwe alternatywy dla tradycyjnych paliw lotniczych. Twierdzi, że najlepszym rozwiązaniem byłoby wykorzystanie energii atomowej. Uważa, że jest to technicznie możliwe. Co więcej, oprócz zerwania ze stosunkowo niepewnym, wyczerpywalnym źródłem energii, wykorzystanie siłowni nuklearnych, zapewniłoby likwidację emisji dwutlenku węgla.
Według profesora należy rozwiązać przede wszystkim kwestię zabezpieczenia załóg i pasażerów przed promieniowaniem radioaktywnym. Stwierdził jednak, że skoro udało się to np. na okrętach podwodnych, można to osiągnąć także na pokładach samolotów. Pewnym rozwiązaniem mogłoby być umieszczenie siłowni w skrzydłach. W przypadku katastrofy siłownie mogłyby być katapultowane i opadać na spadochronach.
Pozostałe problemy, w tym wielkość czy masę siłowni, Ian Poll uznał za drugorzędne i możliwe do rozwiązania. Stwierdził, że w przypadku zainicjowania dużego programu badawczo-rozwojowego, większym problemem będzie przekonanie do pomysłu opinii publicznej, niż przełamanie barier technicznych. Według niego, realnym terminem wprowadzenia nowych samolotów do lotnictwa będzie okres po 2050.
Inni specjaliści nie odrzucają pomysłu. Twierdzą jednak, że bardziej prawdopodobne jest wykorzystanie siłowni nuklearnych w bezzałogowych statkach powietrznych. W liniowcach pasażerskich koniecznym byłoby zastosowanie ciężkich osłon, co może uczynić zamiar nieekonomicznym.